- Podwyżki cen prądu w Polsce i tak są nieuniknione. Wasza elektroenergetyka wymaga dużych inwestycji, których nie da się zrealizować przy utrzymaniu cen regulowanych - powiedział "Gazecie Wyborczej" Stavros Dimas, unijny komisarz ds. ochrony środowiska
Dimas zapewnił, że przygotowując limit dla Polski, KE wzięła pod uwagę wszystkie cechy szczególne polskiej gospodarki, także to, że polska elektroenergetyka jest oparta na węglu i że mają w Polsce powstawać nowe elektrownie węglowe. - Komisja Europejska miała do czynienia z 27 narodowymi planami podziału zezwoleń na emisję CO2. I usłyszeliśmy 27 protestów. A my po prostu zastosowaliśmy tę samą metodologię liczenia wobec wszystkich państw, uwzględniając specyfikę każdego z nich - powiedział Dimas.
Zdaniem komisarza propozycja, by po 2013 r. elektroenergetyka kupowała wszystkie zezwolenia na emisję CO2 na aukcjach jest dobra. - Dzięki systemowi akcji rządy będą zarabiać. Bo dochody ze sprzedaży zezwoleń na emisję CO2 nie będą trafiać do budżetu Unii Europejskiej, tylko do budżetów narodowych. Co więcej, nasz pomysł przewiduje, że kraje o PKB poniżej unijnej średniej będą miały pulę większą o 10 proc. W skali całej UE sprzedaż zezwoleń na emisję CO2 na aukcjach przyniesie od 30 do 50 mld euro. Rocznie! W przypadku Polski spodziewamy się, że dochody wyniosą 6 mld euro - tłumaczył "Gazecie" Dimas
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 6 mld euro ze sprzedaży zezwoleń na emisję CO2