Apel do krzykaczy od bezpieczeństwa energetycznego

Apel do krzykaczy od bezpieczeństwa energetycznego
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Słowo bezpieczeństwo energetyczne odmieniane jest przez wszystkie przypadki na setkach konferencji, paneli i debat w całym kraju. Jedni używają tego określenia jako argument, że nie należy prywatyzować przedsiębiorstw energetycznych takich, jak Enea czy Lotos. Inni pod tym pojęciem próbują bronić się przed skutkami nieuchronnej prywatyzacji górnictwa węgla kamiennego. Kolejna grupa dyskutantów i krzykaczy od bezpieczeństwa energetyczne utożsamia z działaniami na rzecz uniezależnienia się od gazu importowanego jedynie od rosyjskiego Gazpromu. Przypuszczam, że dla przeciętnego Polaka problem bezpieczeństwa energetycznego sprowadza się po prostu do tego, aby w domu był prąd w gniazdku, benzyna na stacji i gaz do ogrzania domu czy mieszkania.

Wśród uczestników licznych konferencji czy debat gospodarczych zawsze pojawia się silna reprezentacja ludzi branży węglowo-energetycznej. To grupa składająca się z polityków wszelkich partii z południowych regionów Polski, menedżerów spółek węglowych i koncernów energetycznych, właścicieli firm dostarczających usługi czy materiały do kopalń i elektrowni, a nawet związkowcy. Niezależnie od tego co jest przedmiotem dyskusji czy Euro 2012, czy prywatyzacja spółek skarbu państwa, czy perspektywy rozwoju jakiegokolwiek sektora gospodarki pojawia się słowo wytrych – „bezpieczeństwo energetyczne”.

No się zaczyna. Temperatura dyskusji rośnie, przedstawiciele tych branży ruszają do boju, nie przebierając w argumentach. Ale lista żali jest zazwyczaj dość podobna. Po pierwsze, nie należy prywatyzować, bo prywatna firma zamknie kopalnie, albo zmusi do wydobywania węgla w nieludzkich warunkach, jeśli chodzi o bezpieczeństwo pracy. Po drugie, nie można prywatyzować spółek energetycznych, bo przyjdzie obcy kapitał, zwolni wszystkich niepotrzebnych pracowników i gdzie oni się podzieją i jeszcze podwyższy ceny i nikogo nie będzie stać na korzystanie z prądu. Populistyczne argumenty szybko trafiają na podatny grunt. Kolejne wyciągane armaty to, że natychmiast trzeba renegocjować pakiet energetyczno-klimatyczny, który za sprawą premierów Kaczyńskiego i Tuska wydał wyrok śmierci na energetykę węglową, bo polskiej energetyki nie stać na inwestycje ograniczające emisje CO2, chociaż cała konsolidacja firm energetycznych miała służyć zwiększeniu potencjału kredytowego na budowę kolejnych bloków energetycznych.

Nie brakuje głosów, że konieczne jest zaangażowanie budżetu państwa w inwestycje początkowe w kopalniach, bo bez tego za kilka lat zabraknie przygotowanych złóż węgla do bieżącego wydobycia i nie ma znaczenia, że kiedy pojawiały się zyski w kopalniach, to nikt nie odkładał na inwestycje tylko natychmiast żądano podwyżek i wypłat nagród z zysku.

Tych kilka postulatów pojawia się we wszelkich dyskusjach o bezpieczeństwie energetycznym w kontekście wskazującym, że ktoś nieznany czyha permanentnie na życie i przyszłość całej branży górniczo-energetycznej. Niektórym się wydaje, że jak powiedzą parę słów o bezpieczeństwie energetycznym w kategoryczny sposób, a może nawet roztoczą apokaliptyczną wizję przyszłości w egipskich ciemnościach to cały świat zacznie się litować nad tą branżą i przestanie ją dusić w stalowym uścisku.

Niestety nic bardziej mylnego! Czas na spojrzenie prawdzie w oczy. Nikt w UE nie przejmuje się naszym tupaniem i pohukiwaniem, jak to my jeszcze tej Europie pokażemy. To, na co nie są odporni politycy w Warszawie, w ogóle nie wzrusza decydentów w Brukseli. Ambitne cele środowiskowe o których rozmawiają europejscy politycy i urzędnicy wskazują, że śruba redukowania emisji CO2 będzie dokręcana jeszcze bardziej i nie mamy wyboru, jak tylko się z tym pogodzić i podjąć działania.

Dodatkowym przykładem jak bardzo UE „przejmuje się” naszymi problemami jest ostateczna decyzja Komisji Europejskiej wobec elektrowni przemysłowych, które pozbawiono darmowych certyfikatów na emisje. Opublikowana interpretacja przepisów oznacza zamknięcie bloków energetycznych na ok. 2 tys MW (to tyle ile ma dać, pierwsza w Polsce, elektrownia atomowa) W takiej sytuacji apeluję do wszystkich krzykaczy od bezpieczeństwa energetycznego, aby zaczęli kreślić nowe koncepcje rozwoju polskiej energetyki, zamiast prężenia mięśni na kolejnych konferencjach z dobrym cateringiem i starymi znajomymi, kolesiami z branży.

Przyszedł czas na podjęcie decyzji w zakresie na budowy energetyki rozproszonej opartej na różnych rodzajach źródeł energetycznych. Warto pomyśleć o sieci mikrobiogazowni, które mogą stanąć w wielu gospodarstwach, gdzie prowadzona jest hodowla drobiu czy bydła. Kolejną możliwością jest montaż systemów ogniw fotowoltaicznych, które nie tylko będą produkować energię na potrzeby danego domu, ale również na przesłanie nadmiaru do dalszej dystrybucji. Możemy sobie również wyobrazić przydomowe siłownie wiatrowe, które nie psują krajobrazu, a jednocześnie są źródłem energii przyjaznym dla środowiska. Do tego należy jeszcze dołączyć zmodernizowane małe elektrociepłownie, czy to na gaz czy węgiel oraz piece kogeneracyjne napędzane na gaz. Dzięki dobrej koordynacji i wsparciu tego typu inwestycji może się okazać, że odsuniemy od Polski zagrożenie deficytu energii bez potrzeby budowania wielkich bloków energetycznych opartych na węglu.

Najtrudniejszym wyzwaniem dla całego systemu jest jednak zbudowanie pakietu bodźców wspomagających inwestycje energetyki rozproszonej uwzględniające wymogi prawne UE, możliwości wsparcia finansowego z kilku niezależnych funduszy, likwidacji wielu barier biurokratycznych, zmian przepisów aby drobny producent energii i duża firma dystrybucyjna mieli równe szanse. Te pomysły wymagają zmiany przepisów, tak aby rolnik który produkuje prąd z odpadów w swoim gospodarstwie nie musiał występować o koncesję na produkcję energii tak samo jak każda elektrownia. Potrzeba również regulacji, które nie będą blokowały możliwości przyłączenia się takich małych źródeł do sieci dystrybutora, a pozwolenie na budowę takich urządzeń nie wymagało takiej dokumentacji co budowa domu czy biurowca.

Efektywność źródeł rozproszonych zależy od istnienia inteligentnej sieci i pomiarowania (smart grid i smart metering), tak aby dystrybutor energii mógł zarządzać w czasie rzeczywistym i skracać odległości, na jakie dokonywany jest przesył. Administracja rządowa powinna koordynować działania pomiędzy: Ministrem Gospodarki, który odpowiada za strategię energetyczną państwa i za Prawo energetyczne; Ministrem Środowiska, któremu podlega NFOŚ pobierający kary za emisję CO2; Ministrem Infrastruktury, który musiałby odbiurokratyzować prawo budowlane, tak aby uzyskanie pozwolenia na budowę biogazowni, panelu fotowoltaicznego czy wiatraka, nie wymagało skomplikowanych procedur; Ministrem Finansów, aby nie był zbyt łapczywy w nakładaniu podatków na tego typu źródła, a nawet ustanowienia zwolnień podatkowych na tego typu inwestycje; Ministrem Rozwoju Regionalnego, który koordynuje programy operacyjne w ramach funduszy UE, aby można było otrzymać wsparcie finansowe na rozwój regionalny; Ministrem Rolnictwa, który odpowiedzialny jest za rozwój terenów wiejskich, a tego typu inwestycje tworzą nowe miejsca pracy i pozwalają wyjść niektórym mieszkańcom wsi z trwałego bezrobocia w sferę usług.

Czy taka koordynacja jest niemożliwa? Dotąd się nikomu nie udało uniknąć wojen szczepów indiańskich w ramach administracji rządowej. Jeśli jednak ci sami stali bywalcy wszelkich konferencji o energetyce, z równą żarliwością zaangażują się w dopingowanie rządu, aby przestał się oglądać w przeszłość, tylko zaczął tworzyć warunki dla energetyki rozproszonej to Polska ma realne szanse poczuć się bezpieczna energetycznie. Jeśli natomiast będziemy żyli mitami, że krzykiem zmusimy Europę do słuchania naszych argumentów, to za kilka lat obudzimy się z wielkim bólem ze snu i przyjdzie nam za to zapłacić podwójną lub potrójną stawkę za KWh dostarczonej energii. Nie warto spać, nie warto krzyczeć, warto brać się od razu do roboty. O to apeluję do krzykaczy!

Autor: Paweł Poncyljusz
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Apel do krzykaczy od bezpieczeństwa energetycznego

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!