Dla inwestycji energetycznych najgorsza jest niepewność związana z regulacjami - podkreślali bankowcy podczas debaty w PAP "Inwestycje w polskiej energetyce konwencjonalnej". Koszty finansowania takich projektów rosną, a opłacalność firm energetycznych spada.
Jak mówił, z jednej strony firmy energetyczne muszą sfinansować te inwestycje, a z drugiej strony zmagać się z ciągłym kryzysem finansowym po 2009 r. - Jest bardzo duża presja na to, aby m.in. wyjść z tego kryzysu poprzez niższe ceny energii - powiedział.
Według Borysa dla inwestycji energetycznych najgorsza jest niepewność związana z regulacjami. - Niepewność regulacyjna jest czymś najgorszym z punktu widzenia możliwości finansowania inwestycji, które mają kilkunasto- lub kilkudziesięcioletni horyzont zwrotu. Trudno jest ocenić, czy dana inwestycja jest opłacalna, jeżeli nie wiadomo, jakie będą regulacje za 2-3 lata - powiedział.
To powoduje - jego zdaniem, że koszty finansowania takich projektów rosną, a opłacalność i dochodowość firm spada. Ocenił, że potrzebne są mechanizmy wsparcia, zachęcające firmy do inwestowania. - Niepewność otoczenia regulacyjnego powoduje, że inwestorzy na rynku akcji czy podmioty finansujące kredyty będą wymagały coraz większego kosztu finansowania, by pokryć ryzyko regulacyjne - powiedział. Dodał jednak, że obecnie polskie firmy energetyczne są w stanie uzyskać "niższy koszt finansowania projektów".
Podobnego zdania był prezes Banku Gospodarstwa Krajowego Dariusz Kacprzyk. - Wzrost kosztów finansowania w Europie nie jest jeszcze widoczny w Polsce - wskazał. Podkreślił, że nie koszty finansowania inwestycji są przeszkodą do ich realizacji, tylko to, czy dany projekt jest opłacalny.
- Z jednej strony mówimy o bardzo dużych i długoterminowych nakładach inwestycyjnych, a z drugiej strony o nowych regulacjach ostrożnościowych nakładanych na banki, które sprawią, że dostęp do długoterminowego finansowania będzie odpowiednio mniejszy - powiedział Kacprzyk. To - w jego opinii - może mieć wpływ na ograniczenie udzielania przez banki wysokich kwot na długoterminowe inwestycje.
Wiceminister skarbu Paweł Tamborski podkreślił, że przed Polską jest wielki plan inwestycyjny w zakresie energetyki. - Chcielibyśmy wydać w sumie ok. 30 mld zł na kwestie związane z elektroenergetyką, a 10 mld zł na rozbudowę przesyłowych sieci energetycznych - powiedział.
Członek zarządu, dyrektor ds. realizacji projektów Rafako SA Grupa PBG, Maciej Modrowski zwrócił ponadto uwagę, że wielu polskich przedsiębiorców specjalizujących się w robotach dla energetyki pracowało w ostatnich latach za granicą, szczególnie w Niemczech, gdzie budowano dużo bloków węglowych. - Polskie firmy miały w tym bardzo duży udział - podkreślił.
- Pytanie, czy te firmy będą skłonne pracować w Polsce? Z jednej strony nie mają one wyjścia, ponieważ inwestycje w Europie kształtują się na niższym poziomie niż w ostatnich latach. Spodziewamy się, że nakłady pracy potrzebne do zrealizowania planowanych w Polsce bloków w następnych pięciu-sześciu latach będą zdecydowanie przekraczały to, co się działo (w inwestycjach energetycznych) w naszym kraju w ciągu ostatnich ponad 20 lat - ocenił.
Z drugiej strony - jak mówił Modrowski - ceny za wykonawstwo w Polsce, w Europie Zachodniej i w ogóle na świecie są zróżnicowane. - Pytanie, czy firmy, które zwykły pracować za granicą (...) będą skłonne powrócić (do Polski) - dodał. Zapewnił, że jego spółka, będąca producentem urządzeń dla energetyki, będzie w stanie uczestniczyć w realizacji inwestycji w bloki energetyczne.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bankowcy: brak regulacji nie sprzyja energetyce