Jeśli w Polsce ceny energii nie wzrosną do poziomu porównywalnego z krajami ościennymi, inwestycje spadną, bo będą bardziej opłacalne w Niemczech czy na Słowacji.
Prognozowane na 2008 roku ceny energii w Niemczech to 52-54 euro za 1 MWh. W Polsce nie ma długoterminowego rynku energii, więc prognozować trudno, ale przepaść cenowa jest olbrzymia, bo obecnie 1 MWh kosztuje w Polsce ok. 34 euro, a na dodatek jest w tej cenie ok. 5 euro akcyzy, której nie płacą wytwórcy w Niemczech.
Witold Pawłowski dodaje w "GP", że za wszelką cenę starano się w Polsce przez lata realizować w energetyce cel fiskalny (akcyza płacona przez wytwórcę) i społeczny (niskie ceny), ale w końcu doprowadziło to do tego, że już brakuje środków na inwestycje, bo banki nie są skłonne dawać nowych kredytów spółkom energetycznym.
Rynek czeka teraz na decyzję Urzędu Regulacji Energetyki w sprawie uwolnienia cen. Ma być podjęta do końca października, a im bliżej tego terminu, tym coraz wyższe cenowo oferty sprzedaży. Jeszcze niedawno sam Urząd Regulacji Energetyki prognozował wzrost cen energii z obecnych ok. 130 zł za 1 MWh do 140-150 zł, ale pojawiające się oferty elektrowni są nawet wyższe.
- Rozmawiamy z kilkoma wytwórcami, którzy złożyli nam oferty na 2008 rok. Proponowane ceny energii zależą od produktu, ale są i oferty powyżej 160 zł za 1 MWh, a to jest 25 proc. więcej niż obecna cena energii i jest to cena tylko tzw. czarnej energii z węgla, do której trzeba by jeszcze doliczyć m.in. ceny energii ze źródeł odnawialnych - mówi w dzienniku Tomasz Lender, dyrektor departamentu obrotu hurtowego Enion Energia z grupy Tauron Polska Energia.
Bez uwolnienia cen, czyli ich wzrostu, nie tylko zagraniczni inwestorzy mogą nas omijać. Z realizacją planów inwestycyjnych będą też miały kłopoty utworzone przez rząd grupy energetyczne.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bez wzrostu cen energii nie będzie inwestycji