Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Białoruski minister energetyki Alaksandr Aziarec został w czwartek zdymisjonowany przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę za błędy w kierowaniu branżą energetyczną - poinformowała państwowa agencja BiełTA.
We wtorek Łukaszenka wyraził ogromne niezadowolenie z pracy resortu i zażądał sprawdzenia, czy wysokość cen za ogrzewanie i energię elektryczną w kraju jest uzasadniona. Zarzucił też energetykom, że stworzyli "państwo w państwie", "jakąś własną niezależną organizację z elementami mafii i bandy".
Przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej Alaksandr Jakobson oświadczył w mińskiej telewizji STV, że wysokie ceny ogrzewania oraz prądu dla zakładów przemysłowych prowadzą do tego, iż rezygnują one z dostaw energii w centralnej sieci i budują własne elektrownie. "W rezultacie spada obciążenie sieci energetycznej i wzrasta cena energii dla pozostałych klientów" - oznajmił, podkreślając, że cena energii dla przedsiębiorstw jest na Białorusi prawie o 50 proc. wyższa niż w Polsce.
Jakobson zarzucił też resortowi, że liczebność personelu, zajmującego się zarządzaniem siecią energetyczną, w skład której wchodzi 80 firm, wynosi 137 osób i od 2001 r. wzrosła ponad dwukrotnie. Z uwzględnieniem Biełenergo i przedsiębiorstwa gazowego Biełtopgaz jest to 395 osób. Dla porównania podał, że Ministerstwo Przemysłu kieruje 252 firmami przy personelu liczącym 146 osób. Według Komitetu Kontroli Państwowej system kierowania energetyką prowadzi do dublowania funkcji.
