Radykalne oddzielenie sieci przesyłowych od produkcji energii, wzmocnienie narodowych regulatorów rynku i blokowanie inwestorów spoza Unii, których działania mogą mieć polityczny kontekst - Komisja Europejska szykuje potężne zmiany w energetyce.
Już pobieżna lektura wystarczy, by uznać, że europejskie firmy energetyczne - zwłaszcza elektroenergetyczne i gazowe - czeka seria elektrowstrząsów - czytamy w "Gazecie".
Najważniejsza proponowana przez Komisję zmiana to pomysł oddzielenia produkcji energii od jej przesyłu. Co prawda już obecne przepisy nakazują, by operator sieci przesyłowej był przynajmniej "funkcjonalnie" niezależny od dostawcy energii. Jednak okazało się, że takie "funkcjonalne oddzielenie" poprzez stworzenie spółki-córki to w praktyce fikcja.
Doświadczenie pokazało, że gdy operator sieci przesyłowej jest powiązany kapitałowo z producentem energii, to zewnętrzny konkurent, który chciałby zaoferować swoją energię na danym rynku, zawsze będzie dyskryminowany. Co więcej, powiązania kapitałowe pomiędzy operatorem sieci a producentem energii hamują inwestycje w nową infrastrukturę. W dokumentach Komisji, do których dotarliśmy, opisano przykład takiego negatywnego sprzężenia: operatorowi sieci elektrycznej nie będzie zależeć na budowaniu nowych połączeń z sieciami zagranicznymi, bo to znaczyłoby, że większy dostęp do macierzystego rynku zdobędą zagraniczne elektrownie. A to naruszałoby interesy spółki macierzystej - komentuje "Gazeta".
Bruksela chce więc radykalnie oddzielić przesył od produkcji. Proponuje dwie możliwości: - fizyczną separację, tak by producent energii nie mógł mieć udziałów w operatorze sieci przesyłowej i vice versa; - lub oddanie pełnego zarządu nad infrastrukturą przesyłową niezależnemu operatorowi - jego niezależność badałaby Komisja Europejska.
Unijni urzędnicy są przekonani, że taka separacja z czasem doprowadzi do powstania transeuropejskich firm przesyłowych - napisała "Gazeta".
Propozycje Komisji w pełni popierają Hiszpania, Holandia, Wielka Brytania i Szwecja. Bardziej prawdopodobny wydaje się wybór drugiej opcji (ze względu na potężne protesty Niemiec i Francji, gdzie koncerny elektroenergetyczne i gazowe są właścicielami sieci przesyłowej).
Komisja ma jeszcze kilka innych kontrowersyjnych planów: chce wzmocnić pozycję narodowych urzędów regulujących rynek energetyczny (m.in. miałyby one prawo nakładać grzywny, wszczynać śledztwa itp.), ale jednocześnie chce też powołać do życia nową agencję (ACER), która miałaby prawo ingerować w działalność urzędów narodowych - gdyby się okazało, że ich decyzje negatywnie wpływają na cały rynek unijny - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bruksela szykuje elektrowstrząsy dla energetyki