Budowa nowych elektrowni coraz bardziej ryzykowna

Budowa nowych elektrowni coraz bardziej ryzykowna
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Budowa nowych mocy wytwórczych jest coraz bardziej ryzykowna, przeszkodą są m.in. częste zmiany prawa i polityka klimatyczna Unii Europejskiej - mówili uczestnicy debaty "Energetyka - inwestycje w nowe moce wytwórcze - czy to prawdziwy przełom?", podczas Forum Zmieniamy Polski Przemysł.

- Po etapie przygotowywania koncepcji przeszliśmy do etapu kontraktowania i ogłaszania przetargów na nowe bloki, czego przykładem są np. elektrownie Opole i Kozienice. Kilka innych projektów jest wciąż przygotowanych, jak elektrownia jądrowa - mówi Dariusz Marzec, szef Zespołu Doradztwa dla Sektora Energetycznego w firmie doradczej KPMG.

Zwraca uwagę na dużą niepewność otoczenia regulacyjnego. Polskie firmy, które będą szukały zewnętrznego finansowania dla swoich inwestycji będą musiały odpowiadać instytucjom finansowym na pytania dotyczące otoczenia regulacyjnego - a z tym jest wiele niewiadomych. Założenia polityki klimatycznej UE i redukcji CO2 zniechęcają do inwestycji w moce konwencjonalne. Dlatego, skoro inwestycje w moce węglowe, z powodu emisji CO2, są ryzykowne to rząd Polski, przy wsparciu PGE, realizuje program energetyki jądrowej. Ten projekt jest jednak krytykowany.

- Skoro źródła konwencjonalne, jako emitujące CO2, są złe, zła jest także energetyka jądrowa, to co nam pozostaje? Odnawialne źródła energii? Gaz? W przypadku Polski budowa elektrowni gazowych nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem – dodaje Dariusz Marzec.

Jego zdaniem polska energetyka nie może być oparta tylko na węglu, powinny być rozwijane również OZE jak i energetyka jądrowa.

Wiesław Różacki, prezes Rafako, przypomina, że obecnie realizowanych jest 7 przetargów na duże bloki węglowe oraz 4 przetargi na duże jednostki na gaz ziemny. Łączna moc bloków w procedurze przetargowej wynosi ok. 10 tys. MW – z czego 8 tys. MW to moce węglowe a 2 tys. MW to moce gazowe.

Jak zapewnia prezes Różacki, wszystkie te jednostki są oparte o najnowocześniejsze technologie, nawet takie, które nawet jeszcze nie funkcjonują, jak kotły na parametry ultranadkrytyczne. Na świecie takich bloków jeszcze nie ma, kilka jest w fazie budowy.

Wiesław Różacki podkreśla, że każdy system energetyczny powinien mieć zdywersyfikowane źródła. Każdy system energetyczny na świecie wykorzystuje któreś z dwóch źródeł: albo atom albo paliwa kopalne.

- Przez najbliższe kilkadziesiąt lat nikt nic innego nie wymyśli. OZE w normalnym, dużym systemie mogą być pełnić funkcję uzupełniającą, a nie mogą pracować w podstawie. Są od tego wyjątki jak Szwajcaria, Szwecja czy Dania, ale są to kraje o specyficznych uwarunkowaniach geograficznych. W Szwecji i Szwajcarii jest duży potencjał energetyki wodnej a w Danii wiatrowej – dodaje Wiesław Różacki.

Maciej Owczarek, prezes Enea S.A. ocenia, że trudno byłoby dziś myśleć o przyszłości polskiej energetyki opartej wyłącznie na OZE. Jego zdaniem węgiel będzie podstawowym paliwem polskiej energetyki jeszcze przez najbliższe kilkadziesiąt lat. Dlatego Elektrownia Kozienice, z grupy kapitałowej Enei, planuje budowę bloku na węgiel kamienny o mocy 1000 MW. Prezes Owczarek przypomina, że 25 kwietnia br. mija termin złożenia ofert na budowę nowego bloku.

Jak dodaje, kryzysy finansowe w Grecji, Hiszpanii i we Włoszech wpływają na decyzje banków o zmniejszeniu finansowania kosztownych projektów o długim okresie zwrotu – a takimi są moce wytwórcze.

Philippe Castanet, prezes EDF Polska, zwraca uwagę, że firmy energetyczne zastanawiają się, czy wszystkie planowane nowe moce wytwórcze rzeczywiście będą potrzebne, czy też zostanie ich wybudowanych za dużo.

Jego zdaniem każda technologia jest potrzebna, w tym OZE i energetyka jądrowa. Gaz łupkowy jest paliwem wciąż bardzo niepewnym, głównym źródłem w polskiej energetyce jeszcze przez długie lata będzie węgiel.

Także prezes Castanet zwraca uwagę, że otoczenie regulacyjne powinno być bardziej stabilne niż obecnie. Jako przykład zbyt szybko zmieniających się uwarunkowań prawnych podaje projekty ustawy Prawo energetyczne i ustawy o odnawialnych źródłach energii, gdzie proponuje się radykalną zmianę zasad wsparcia dla OZE.

- Zaproponowane rozwiązania to zwrot o 180 stopni. Każda firma energetyczna w Polsce rozważała budowę mocy biomasowych, ponieważ nie ma tańszego OZE nić biomasa – mówi Philippe Castanet.

Na zbyt szybko zmieniające się środowisko prawne wskazuje również Robert Zadora, wiceprezes GDF Suez Energia Polska.

- Gdy inwestujemy w duże projekty o wartości kilku miliardów złotych to potrzebujemy stabilności. Ta stabilność obecnie nie jest zagwarantowana – podkreśla Robert Zadora.

Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, przewodniczący Rady Krajowej Izby Gospodarczej (KIG) zwraca uwagę, że energetyka jest bardziej zdekapitalizowana niż inne sektory polskiej gospodarki. Ok. 99 proc. linii przesyłowych 220 kV i 80 proc. linii 400 kV ma powyżej 20 lat. Jeszcze gorzej jest ze źródłami energii: ok. 40 proc. bloków w polskich elektrowniach ma powyżej 40 lat!

Jak wylicza Janusz Steinhoff, do 2020 r. w Polsce powinny zostać oddane źródła o mocy ok. 16 tys. MW. Szans na to jednak nie ma. Ostatnie trzy oddane bloki, w elektrowniach Bełchatów, Łagisza i Pątnów, były budowane przez ok. 5-6 lat.

- Z dwóch ważnych powodów: obniżenia tempa wzrostu gospodarczego oraz fiaska konferencji klimatycznych w Kopenhadze i Durbanie UE powinna rozważyć przesunięcie w czasie terminu realizacji pakietu klimatyczno-energetycznego. W obecnej sytuacji jego realizacja będzie szkodliwa dla konkurencyjności europejskiej, a zwłaszcza polskiej gospodarki – podkreśla premier Steinhoff.

Marek Barnaś, dyrektor Zespołu Koordynacji Inspekcji w Urzędzie Dozoru Technicznego (UDT) zwraca na ryzyka technologiczne związane z budową nowych mocy. Są to ryzyka wynikające m.in. ze struktury materiałów i technologii ich łączenia. Przypomina, że jednym ze sposobów ograniczenia emisji CO2 z elektrowni węglowych miało być wychwytywanie i składowanie CO2 (CCS).

- Technologia CCS wciąż jest na etapie prac demonstracyjnych, są jedynie laboratoryjne instalacje. Polska miała 2 projekty CCS: w zakładach ZAK w Kędzierzynie i w Elektrowni Bełchatów, oba zostały wstrzymane ponieważ były problemy z ich finansowaniem, gdyż były one trwale nierentowne – mówi Marek Barnaś.

Przypomina, że instalacja CCS obniża sprawność bloku: optymiści mówią o 7-8 proc. zmniejszenia sprawności a pesymiści o 12 proc. Niezależnie od tego, która z tych liczb jest bliższa prawdy, to bez wątpienia jest to cofnięcie się o kilkanaście lat jeśli chodzi o poziom sprawności bloków węglowych.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Budowa nowych elektrowni coraz bardziej ryzykowna

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!