Półtora, dwa, trzy lata. Tyle na podłączenie prądu do swoich nowych domów czekają ludzie w okolicach Płocka. - Skandal! - oburzają się. Zakład energetyczny tłumaczy: - Brakuje nam rąk do pracy.
- Mój nowy dom stoi gotowy od maja 2007 r. - opowiada Marek Sz. - Problem polega na tym, że płocki zakład energetyczny do tej pory nie podłączył mi prądu! Spodziewałem się, że procedury mogą potrwać, dlatego wniosek o wykonanie przyłączeń złożyłem dużo wcześniej, jeszcze w trakcie budowy. Zapłaciłem 2,5 tys. zł i czekałem. Projektant dotarł dopiero w lutym tego roku. I od tej pory znów cisza. A od półtora roku mógłbym mieszkać w nowym domu. W dodatku zanosi się, że jeszcze długo poczekam. Słyszałem, że do końca tego roku nie będą już wykonywanie żadne przyłącza.
A cała procedura nie wydaje się tak skomplikowana - pisze "Gazeta". Klient zgłasza się do zakładu energetycznego z wnioskiem o wykonanie przyłącza energii elektrycznej. Z góry płaci za tę usługę. Zakład przekazuje zlecenie projektowi. Projekt trafia potem do różnych instytucji wydających stosowne pozwolenia i uzgodnienia. Gotową skompletowaną dokumentację zakład energetyczny przekazuje potem do organu administracyjnego danego terenu (w przypadku naszego rozmówcy do starostwa powiatowego). Dopiero po uzyskaniu pozwolenia ze starostwa energetycy wykonują przyłącze.
A mimo to właściciele nowych domów latami czekają na prąd. Marek Sz. nie jest wyjątkiem. - W kwietniu tego roku minęły trzy lata, odkąd podpisaliśmy umowę z zakładem energetycznym - opowiada "Gazecie" Anna Lewandowska.
Zakład energetyczny tłumaczy przypadek Marka Sz.: - Do przyłączenia budynku klienta przystąpimy natychmiast po uprawomocnieniu się zgłoszenia robót budowlanych, czyli po 24 października - mówi rzecznik prasowy płockiego oddziału koncernu Energa Aldona Niedzielak. - Jeśli pogoda będzie sprzyjać, odbiorca będzie miał zasilanie najpóźniej w grudniu tego roku. Za wszelkie utrudniania przepraszamy, niestety złożyły się na nie okoliczności nie do końca od nas zależne.
W płockim oddziale koncernu Energa przyznają, że problem istnieje. Powód? Coraz więcej ludzi buduje domy i chce mieć podłączony prąd. A w zakładzie brakuje rąk do pracy. - Ostatnie dwa lata są wyjątkowo obfite w inwestycje, co mogą potwierdzić geodeci, którzy przygotowują m.in. dla naszej firmy mapy do celów projektowych - tłumaczy "Gazecie" Aldona Niedzielak.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Budujesz się? Na prąd poczekasz lata