Niecenzuralne okrzyki i obelgi, gwizdy i buczenie ze strony publiczności towarzyszyły pierwszym debatom publicznym związanym z projektem budowy podziemnego składowiska radioaktywnych odpadów z elektrowni jądrowych we Francji.
Najbliższą miejscowością jest miasteczko Bure, w którym pod koniec maja zorganizowano pierwszą debatę. Spotkanie zaczęło się od ostrych wystąpień miejscowego deputowanego i samorządowca, którzy przypomnieli, że ponad 20 tys. mieszkańców okolicy podpisało się pod wnioskiem o referendum w sprawie składowiska. Przy głośnym poparciu ze strony publiczności poddali m.in. w wątpliwość szacunki dotyczące liczby miejsc pracy, które miałyby powstać.
Kiedy szef komisji próbował realizować program debaty, wybuchła ogólna wrzawa, w kierunku organizatorów poleciały wyzwiska, rozległy się gwizdy. Po kilkunastu minutach prowadzący debatę zdecydował się ją przerwać.
Kilka dni później komisja ustaliła z deputowanymi, samorządowcami, przedstawicielami różnych środowisk zmianę formuły kolejnych debat - publiczność miała na początku zadawać pytania, na które odpowiadać mieli eksperci o różnych poglądach.
Jednak druga debata, w Bar-le-Duc miała podobny przebieg. Zaczęła się od nieplanowanego, emocjonalnego wystąpienia miejscowej deputowanej, przeciwnej zamienianiu okolicy w - jak to określiła - "radioaktywny śmietnik". Pojawiły się żądania referendum, a publiczność nie szczędziła obelg pod adresem organizatorów i ekspertów. Po niecałej godzinie prowadzący debatę szef CNDP CIGEO przerwał ją z powodu "niemożności realizowania programu", czyli wysłuchania wyznaczonych mówców i dyskusji nad ich wystąpieniami.
Komisja ds. CIGEO przeprowadziła następną debatę w formule transmitowanej przez internet dyskusji nad nadesłanymi pytaniami ekspertów, prezentujących różne punkty widzenia.
Program publicznej dyskusji przewiduje jeszcze jedną otwartą debatę w lipcu i serię kolejnych po wakacjach. Cały proces debaty ma się zakończyć w grudniu.
Francja jest światowym liderem w energetyce jądrowej, prawie 60 reaktorów produkuje tam ok. 80 proc. energii elektrycznej. Jednak podobnie jak i w innych krajach, nie rozwiązano tam problemu ostatecznego składowania wypalonego paliwa jądrowego.
Zgodnie z regulacjami UE, najwłaściwszym sposobem w postępowaniu z takimi odpadami jest umieszczenie ich w składowisku geologicznym, dającym gwarancję bezpiecznego przechowania przez przynajmniej 100 tys. lat. Składowiska takie budują już Szwecja i Finlandia. Francuskie CIGEO miałoby zacząć powstawać w 2016 r., ruszyć w 2025 r. i przyjmować odpady przez ok. 100 lat. Mają być one złożone 500 m pod powierzchnią ziemi w pokładzie gliniastych iłów, zapewniających m.in. wodoszczelność.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Burzliwe debaty dot. składowania odpadów radioaktywnych we Francji