Czechy, czy Polska: dla kogo atomowy plac budowy?

Czechy, czy Polska: dla kogo atomowy plac budowy?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Start programu budowy energetyki jądrowej w Polsce i kontynuacja programu energetyki jądrowej w Czechach stwarzają nowe szanse biznesowe dla przemysłu obydwóch krajów. Współpraca firm polskich i czeskich w obydwóch tych programach na płaszczyźnie biznesowej jest realna – wynika z debaty „Energia jądrowa w Europie Środkowej. Szanse dal polskich i czeskich firm”, która została zorganizowana przez Ambasadę Republiki Czeskiej w Polsce w ramach IV Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

- Uważamy, że gdy zaczyna się tak ważny przetarg w branży energetycznej w Polsce i gdy jest kontynuowany ten program w Czechach to jest to szansa dla naszego przemysłu, dla całej Europy Środkowej dla wzmocnienia jej kompetencji – powiedział Jan Sechter, ambasador Republiki Czeskiej w Polsce, w wystąpieniu stanowiącym wstęp do debaty o możliwościach współpracy polskich i czeskich firm w związku z programami energetyki jądrowej Polski i Czech.

Energetyka jądrowa to biznes kapitałochłonny, o kosztach budowy liczonych w miliardach euro, a to jest szansa na zlecenie dla przemysłu. W Polsce, jak wiadomo, planowana jest budowa dwóch elektrowni atomowych, a Czesi zamierzają zbudować dwa kolejne bloki jądrowe w elektrowni Temelin, kolejny w elektrowni Dukovany i jak się okazało rozglądają się za lokalizacją dla kolejnej elektrowni jądrowej. Za kilka lat Czechy i Polska mogą się więc stan wielkim placem budowy energetyki jądrowej.

- Pierwszym zasadniczym elementem, który wpłynął na kształt i decyzje o wprowadzeniu programu energetyki jądrowej był wzrost zapotrzebowania na energię w Polsce. Przewidywany wzrost zapotrzebowania na energię, w tym energię elektryczną w Polsce będzie związany ze stały wzrostem gospodarczym, który jest przewidywany dla Polski w latach 2010-2030 (...) Drugą przesłanką było zagwarantowanie bezpieczeństwa energetycznego Polski przez dywersyfikacje źródeł dostaw energii. Obecnie w Polsce około 90 proc. energii elektrycznej pochodzi z węgla. Jest to bardzo monokulturowy charakter wytwarzania energii elektrycznej. W związku z prowadzona polityką klimatyczno-energetyczną UE musimy w sposób radykalny zmienić ten koszyk paliw (…) W zakładanej polityce energetycznej do 2030 roku przewidujemy że udział węgla spadnie z 90 proc. do około 53 proc. , a pozostałą część będzie stanowiła przede wszystkim energetyka jądrowa, której udział , jak zakładamy, w 2030 roku powinien wynosić 17-20 proc. – informował Zbigniew Kubacki, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej Ministerstwa Gospodarki.
Czech, jak wiadomo, mają już energetykę jądrową i nadal zamierzają rozwijać tę gałąź energetyki. Nie tylko z powodu polityki klimatyczno- energetycznej, ale także z powodu ograniczonych możliwości rozbudowy energetyki odnawialnej – jej możliwy udział w miksie energetycznym oceniają na maksymalnie 13 proc. oraz z uwagi na niewielkie już własne zapasy węgla szacowane na około 20 lat, które w pierwszej kolejności będą mogą być przeznaczone na potrzeby ciepłownictwa.

- Republika Czeska w swojej polityce energetycznej będzie nadal stawiać na rozwój energetyki jądrowej. Zakładamy do roku 2025, w latach 2020-2025, budowę dwóch reaktorów w Temelinie, a potem budowę następnego bloku energetycznego w elektrowni jądrowej Dukovany, ale to będzie nie tylko zależało od sytuacji ekonomiczno - gospodarczej kraju lecz również od sytuacji finansowej potencjalnego inwestora – poinformował Zdenek Hubacek, wicedyrektor ds. Bezpieczeństwa Nuklearnego i Departamentu Zarządzania Obszarem Nuklearnym w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Republiki Czeskiej.

Z przekazanych informacji wynikało, że w czerwcu Ministerstwo Przemysłu i Handlu Republiki Czeskiej przedłoży rządowi do zatwierdzenia nowelizację polityki energetycznej. Pierwotnie zakładano, że wizja rozwoju energetyki jądrowej będzie sięgała lat 2050-2060, ale jak tłumaczył dyrektor Hubacek to nie przeszło konsultacji wewnątrzresortowych.

- Obecnie Ministerstwo Przemysłu i Handlu chce zacząć typować dalsze lokalizacje do budowy elektrowni jądrowej w Czechach po roku 2030. Na razie jeszcze nie wiemy gdzie i jak wielka będzie ta elektrownia, ale jest rozwój, bo mamy generację II i generacje III i III+, a teraz przygotowuje się IV generację reaktorów jądrowych, która powinna być dostępna w formie demonstracyjnej około 2040 roku – mówił Zdenek Hubacek, który poinformował też że przygotowane są debaty publiczne w Austrii i Niemczech w związku z planem rozbudowy Temelina oraz zaznaczył, że przygotowuje się badania dwóch miejsc typowanych na podziemne składowiska wypalonego paliwa jądrowego.

- Dyskusja publiczna, rozmowy ze społecznością lokalną są trudne. Podjęliśmy pewne kroki prawne, które umożliwiają wprowadzenie kompensacji dla samorządów gmin, które wyrażą zgodę na badanie. Następnie podejmiemy kroki kompensacji i wsparcia dla samorządów, kiedy wybierzemy jedną lokalizację na składowisko oraz jedną lokalizację rezerwową. Energetyka jądrowa zapewnia nam 30 proc. produkcji energii elektrycznej, a chcielibyśmy zwiększyć ten udział do poziomu 40-50 proc- mówił dyrektor Zdenek Hubacek.

W przypadku Polski trwają prace nad planem zagospodarowania wypalonego paliwa jądrowego, a najbardziej zawansowane są chyba prace nad stworzeniem ram prawnych dla energetyki jądrowej.

- Ramy prawne dla energetyki jądrowej w Polsce są już praktycznie stworzone. W zeszłym roku znowelizowaliśmy bardzo mocno ustawę prawo atomowe. Było to związane też z koniecznością wdrożenia dyrektywy Unii Europejskiej, która nakazywała stworzenie ram prawnych dla bezpieczeństwa jądrowego. Postawiliśmy tam szereg wymagań, których do tej pory nie było dlatego, że nie mieliśmy takiego obiektu. Dalsze wymagania stawiane są w rozporządzeniach wykonawczych i dotyczą wszystkich etapów życia elektrowni - od lokalizacji, poprzez budowę, rozruch i eksploatacją po likwidację. Przygotowaliśmy bardzo szczegółowe wymagania jakie powinien spełniać obiekt jądrowy- mówił Janusz Włodarski, prezes Państwowej Agencji Atomistyki.

Dwa nowe bloki w elektrowni Temelin mają mieć moc na poziomie 3000 MW, co znaczy że potencjalnie mogą być zbudowane dwa bloki o mocy 1600 MW. Petr Ivanek, prezes CEZ Polska, wyjaśniał, że z powodów ekonomicznych minimalna moc bloku jaki może być zamówiony to 1000 MW i mniejsze jednostki nie są planowane. Petr Ivanek przyznał, że CEZ chcąc uniknąć proceduralnych poślizgów w harmonogramie projektu starał się dokonać wyboru wykonawcy w trybie niepublicznym.

- Niestety podjęto decyzję, że potencjalne dwa bloki będą budowane w formule przetargu publicznego. Przetarg był rozpisany w 2008 roku , a do końca przyszłego roku jest planowany wybór generalnego wykonawcy w formule „pod klucz” – powiedział Petr Ivanek.

Decyzje zbliżają się więc wielkimi krokami, a zważywszy dalsze plany rozbudowy energetyki jądrowej w Czechach i plany polskie w końcu musiało paść pytanie, czy możliwe jest powstanie polsko-czeskiego konsorcjum jądrowego lub grupy firm współpracujących w atomowym biznesie.

- Serdecznie dziękuję panu ambasadorowi Sechterowi i radcy handlowemu za inicjatywę, aby w ogóle polskie środowisko budowlane zaczęło rozmawiać ze środowiskiem czeskim na temat wspólnego budowania, bo dla mnie jest to sygnał polityczny płynący z Czech, a jednocześnie sygnał czysto gospodarczy do naszych firm, że jest wola takie dwustronnej współpracy. Myśmy budowali w Czechach bardzo dużo i bardzo dobrze nam się współpracowało. Nigdy nie mieliśmy problemów rozliczeniowych, nigdy nie mieliśmy problemów jakościowych. Polskie firmy, które są tutaj w pasie śląskim miały bardzo dużo kontaktów z rynkiem czeskim czy słowackim (…) Myśmy na tym rynku byli i chętnie na ten rynek w jakiejś formie współpracy wrócimy. Z drugiej strony przyjrzałem się Forum Atomowemu , społecznej organizacji, która powstała na terenie Czech i która może nie przejawia dużej aktywności organizacyjnej natomiast jednoznacznie widać, że koledzy czescy są bardzo mocni w technologii, czyli różnego typu elementy, które mogą być elementem wyposażenia elektrowni spokojnie mogą być przedmiotem zainteresowania przyszłych dostawców technologii, a potem jeśli generalnym wykonawcą byłoby jakieś konsorcjum środkowoeuropejskie czy firma czeska czy polska , to wtedy można się na pewno posiłkować w wielu wytwórniach czeskich – mówił Zbigniew Bachman, prezes Klaster Europolbudatom.

Milan Kohout, menadżer Skody Budownictwo Jądrowe, przypomniał współpracę polskich i czeskich firm podczas budowy elektrowni jądrowej Dukovany, która powstała w 8 lat. Podkreślał rolę certyfikacji firm w projektach jądrowych i oceniał, że jeśli projekty jądrowe ruszą to współpraca polsko-czeska pojawi się automatycznie, a także zwrócił uwagę na kwestię ewentualnego ujednolicenia projektów jądrowych w Grupie Wyszehradzkiej.

- Jeśli wrócimy do kwestii politycznych to jest pytanie do polityków czy istnieje możliwość jakiegoś porozumienia , aby zbudować jeden typ elektrowni jądrowych w państwach wyszehradzkich. Wiem, że to co mówię jest troszkę utopijne, ale jeżeli polskie budownictwo ma nauczyć się budować elektrownie jądrowe, czeskie firmy maja budować podstawowe komponenty to trudno wyobrazić sobie żebyśmy to realnie budowali jeżeli w Czechach będą elektrownie jednego typy, innego typu na Słowacji, innego w Polsce, a kolejnego typu na Węgrzech. Jeżeli chcemy wykorzystać potencjał państw Grupy Wyszehradzkiej to jest to kwestia polityczna. Natomiast nie jest kwestią polityczną, czy czeskie firmy będą współpracować z polskim, bo jeśli projekt będzie to współpraca automatycznie się pojawi – ocenił Milan Kohout.

Uczestnicy debaty podkreślali znaczenie akceptacji opinii publicznej dla realizacji planowanych obiektów jądrowych, ale też wskazywali, że pewnym ryzykiem biznesowym staje się ciągłe zwiększanie nacisku na poprawę bezpieczeństwa elektrowni jądrowych, bo to zwyczajnie coraz więcej kosztuje.

- Dzisiaj wymaga się, aby praktycznie najbardziej niewyobrażalna awaria miała jak najmniejszy wpływ na środowisko, czyli jesteśmy na takiej pozycji jakbyśmy wymagali od producentów samolotów budowy takich samolotów żeby one nie były szkodliwe pasażerów i dla tych którzy mogą być poszkodowani awarią, gdy samolot spadnie. Oczywiście możemy budować takie samoloty, ale wyobraźmy sobie jakie byłyby ceny. Jesteśmy w sytuacji, gdzie nacisk opinii publicznej wymaga od nas, że techniczne środki zabezpieczenia są coraz bardziej ostre i podrażają budowę. To są też działania przeciwników energetyki jądrowej ponieważ jeśli podniesiemy koszty budowy energetyki jądrowej to możemy ją zablokować poprzez narzucenie zawyżonych standardów i podniesienie cen – ocenił Miroslav Kawalec, wiceprezes Czeskiego Towarzystwa Nuklearnego.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Czechy, czy Polska: dla kogo atomowy plac budowy?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!