Czy górnictwo przeje pieniądze od energetyki?

Czy górnictwo przeje pieniądze od energetyki?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Powiązanie energetyki z górnictwem węgla kamiennego jest naturalnym zjawiskiem mogącym przynieść konkretne korzyści obu stronom. Obecnie istnieje jednak groźba, że górnictwo przeje pieniądze energetyki i wyda je na bieżące funkcjonowanie, zamiast zainwestować w rozwój i wykorzystać je na niezbędną restrukturyzację.

- Powiązanie energetyki z górnictwem przynosi obu stronom konkretne korzyści. Jedną z nich jest długookresowa przewidywalność i możliwość ukształtowania relacji cenowych w dłuższym terminie. Daje to także wiedzę o tym, do jakich złóż węgla o jakiej jakości docierają koledzy z sektora wydobycia i na jakim węglu będą pracowały jednostki wytwórcze - mówił Jacek Janas, prezes zarządu Tauron Wytwarzanie, podczas panelu „Energetyka oparta na węglu – co dalej?” w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Podkreśla, że dla grup energetycznych w relacjach z górnictwem jedną z najważniejszych kwestii jest stabilna jakość dostarczanego węgla. Poszczególne bloki są projektowane pod paliwo określonej jakości i jeżeli jakość paliwa ulega wahaniom to negatywnie odbija się to na pracy jednostek wytwórczych.

- Bliska współpraca energetyki z górnictwem pozwala na tworzenie dłuższego łańcucha wartości i daje wyraźną przewagę konkurencyjną – dodaje Jacek Janas.

Pieniądze, jakie grupy energetyczne zainwestowały (lub mają zainwestować) w spółki węglowe powinny zostać przeznaczone m.in. na restrukturyzację i obniżkę kosztów.

- W sektorze górnictwa węgla kamiennego musi nastąpić głęboka optymalizacja kosztów, aby wynik operacyjny kopalń był dodatni. Na ten proces potrzebne są jednak pieniądze, których spółki węglowe nie posiadają. Te pieniądze może zaoferować sektor energetyczny – mówi Zygmunt Łukaszczyk, były prezes Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW).

W jego ocenie udanym przykładem połączenia energetyki i górnictwa jest Enea i Bogdanka oraz Tauron, który posiada już trzy kopalnie węgla kamiennego.

- W jednej grupie kapitałowej powinien znajdować się cały łańcuch wartości, od wydobycia węgla aż po sprzedaż energii dla odbiorcy końcowego i dostawę energii do gniazdka w domu – ocenia Zygmunt Łukaszczyk.

Jego zdaniem kopalnie powinny zostać zakładami nawęglania elektrowni. Konieczne jest jednak to, żeby firmy górnicze, które zostaną powiązane z grupami energetycznymi, przeszły restrukturyzację.

- Wszyscy powtarzają, że obecny kryzys w górnictwie węgla kamiennego jest spowodowany głównie sytuacją na rynku międzynarodowym. Górnictwo jest jednak w trudnej sytuacji także dlatego, że zapomniano o tym, że restrukturyzacja jest procesem ciągłym  i nigdy się nie kończącym. Górnictwo musi dostosować się do wymagań rynkowych – ocenia Zygmunt Łukaszczyk.

W KHW oszczędzanie przynosi już pierwsze efekty.

- Pod koniec roku 2014 rozpoczęliśmy realizację programu oszczędnościowego, który był realizowany także przez cały rok 2015. W jego efekcie, w latach 2014-2016 zmniejszyliśmy nasze koszty o prawie 590 mln zł przy przychodach ok.  3,5 mld zł rocznie – zapewnia Zygmunt Łukaszczyk.

Jak wyjaśnia, było to możliwe m.in. poprzez wyeliminowanie tych ruchów kopalń, które wydobywały węgiel trudno sprzedawalny ze względu na złą jakość i gdzie koszty wydobycia znacznie przekraczały cenę jego sprzedaży.

- Z polskiego sektora górniczego powinny zostać wyeliminowane te ogniwa, które wydobywają węgiel fatalnej jakości i na dodatek są obarczone potężnym ryzykiem, jeżeli chodzi o strukturę złoża i niebezpieczeństwa z tym związane. Te działania trzeba przeprowadzić  szybko, ponieważ czas ucieka. Nie możemy obrażać się na rynek i na to, że węgiel tanieje, musimy optymalizować swoje koszty, aby dostosować się do rynku. Dlatego restrukturyzacja musi być dalej konsekwentnie prowadzona – przekonuje Zygmunt Łukaszczyk.

Łącznie górnictwa z energetyką jest procesem naturalnym, ale mającym swoje duże ryzyka.

- Energetyka w najbliższych kilkunastu latach potrzebuje blisko 100 mld zł na inwestycje. Istnieje ryzyko, że te pieniądze zostaną przejedzone przez górnictwo, które będzie wydawać je na bieżące utrzymanie i wypłatę wynagrodzeń, Barbórki i deputatu węglowego zamiast na inwestycje i rozwój - podkreśla Michal Heřman, prezes zarządu PG Silesia.

Zwraca uwagę, że najważniejszą rzeczą do zrobienia w polskim górnictwie jest kompleksowa modernizacja i obniżka kosztów. Istnieje przepaść pomiędzy kosztami wydobycia węgla pomiędzy kopalnią Silesia a innymi kopalniami węgla w Polsce. 

Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) wynika, że w pierwszym kwartale 2016 r. w polskim górnictwie średni koszt produkcji tony węgla wyniósł 257 zł za tonę. ARP podkreśla, że w ciągu ostatniego roku koszt produkcji tony węgla udało się obniżyć o ponad 60 zł, z 318 zł w końcu marca ubiegłego roku do ok. 257 zł.  Oznacza to zmniejszenie jednostkowego kosztu o ponad 19 proc. Wydajność pracy w kopalniach wzrosła o ponad 17 proc. Koszty te, choć istotnie spadły, nadal są dużo wyższe niż w kopalni Silesia.

- Koszty wydobycia tony węgla w kopalni Silesia są znacznie poniżej 200 zł – mówi Michal Heřman.
Informuje, że kopalnia Silesia wydobywa ok. 1,8 mln ton węgla rocznie.

Michal Heřman przekonuje, że średnie wydobycie roczne na 1 pracownika w kopalni Silesia to ok. 1100 ton węgla netto na pracownika, w kopalni Bogdanka jest to 1700 ton a w kopalniach dawnej Kompanii Węglowej to zaledwie 610 ton, a były nawet kopalnie, gdzie ta średnia wynosiła 400 ton. Wydajność w przypadku KHW wynosi 764 tony na pracownika rocznie. Ta wydajność powinna więc wzrosnąć, przynajmniej do poziomu 800-900 ton. 

W dość powszechnym odczuciu branża energetyczna postrzegana jest jako oaza stabilności i zasobnik dużych pieniędzy. Tak jednak nie jest.

- Energetyka żyje w schizofrenii biznesowej. Energetyka konwencjonalna, a więc węglowa i gazowa oraz jądrowa, w Europie przeżywa obecnie wielkie kłopoty. Obserwujemy liczne paradoksy. Ceny węgla spadają od kilku lat i obecnie są bardzo niskie, można by więc domniemywać, że elektrownie węglowe osiągają dzięki temu super zyski. Tak jednak nie jest. I to nie tylko dlatego, że również spadają ceny energii elektrycznej, jest taki paradoks , że przy spadających cenach węgla jednostkowy koszt produkcji energii elektrycznej z węgla rośnie. Dlaczego tak się dzieje? A no dlatego, że na całym świecie zmniejsza się efektywny czas pracy elektrowni konwencjonalnych ponieważ wchodzą nowe technologie jak źródła rozproszone, odnawialne i prosumenckie - wskazuje Paweł Smoleń, członek zarządu Erbud, były prezydent Euracoal (Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego).

Zwraca uwagę, że na całym świecie mamy do czynienia z takim zjawiskiem, że elektrownie konwencjonalne są potrzebne po to, aby zapewnić stabilność systemu elektroenergetycznego i żeby na żądanie był prąd w gniazdku, ale jednocześnie elektrownie węglowe w Europie są odpisywane na straty.

- Grupy energetyczne inwestujące w nowe bloki obawiają się, że te jednostki będą pracowały po 4 -5 tys. godzin w ciągu roku zamiast 8 tys. godzin. Jeżeli blok będzie pracował 4 tys. czy 5 tys. godzin rocznie to przy obecnych cenach energii, wynoszących ok. 150 zł za MWh, przy dowolnie tanim węglu, ten blok będzie nieopłacalny – wylicza Paweł Smoleń.

Podkreśla, że obecna sytuacja na rynku energii nie promuje inwestycji w stabilne źródła wytwarzania energii, co może skutkować powtarzaniem się sytuacji z sierpnia 2015 r., kiedy w polskim systemie zabrakło energii.

- Problem niskich marż na wytwarzaniu energii elektrycznej i niestabilności działania wpływa także na przekształcenia w polskim sektorze górniczym – przypomina Marcin Krakowiak, partner, szef praktyki infrastruktury i energetyki w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.

Istnieją jednak kraje, gdzie inwestowanie w nowe moce węglowe jest w miarę bezpieczne. Takim państwem jest Japonia.

- W Japonii nie posiadamy własnych zasobów węgla, gazu i ropy, samowystarczalność jeśli chodzi o dostawy surowców energetycznych jest na poziomie zaledwie 5 proc. Żeby zwiększyć ilość i stabilność dostaw wiele firm japońskich angażuje się w firmy wydobywające węgiel kamienny i gaz ziemny – informuje Tetsuya Nishida, general manager, executive officer, power generation div. thermal power Chugoku Electric.

Dlatego Chugoku Electric w 2014 r. kupiło udziały w firmie wydobywczej w Australii.

Po awarii w elektrowni jądrowej Fukushima w 2011 r. Japonia zwiększyła import paliw kopalnych, w tym węgla.

Japońskie firmy rozwijają nowe, bardziej efektywne technologie wykorzystania węgla. Obecnie Chugoku Electric buduje instalację zgazowanie węgla (IGCC), ta inwestycja realizowane jest przy wsparciu rządu japońskiego.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Czy górnictwo przeje pieniądze od energetyki?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!