4 lipca sprawą połączenia Enei z elektrownią Kozienice zajmie się Zespół Trójstronny ds. Branży Energetycznej. Związkowcy elektrowni nie chcą połączenia i przygotowują się do strajku.
Związki zawodowe elektrowni przeprowadziły referendum w sprawie proponowanego przez resort skarbu modelu konsolidacji. Większość pracowników opowiedziała się przeciwko planom resortu skarbu, a jednocześnie za akcją protestacyjną.
- Międzyzwiązkowy komitet protestacyjny przygotowuje teraz instrukcje na wypadek strajku. Przybliżony termin strajku ostrzegawczego to 12 lipca i jeśli nadal resort skarbu nie będzie z nami rozmawiał o przyszłości spółki, to do strajku może dojść - mówi "GP" Józef Jasiński, przewodniczący NSZZ Pracowników Elektrowni Kozienice.
Związkowcom nie chodzi już tylko o wyjaśnienie skutków podatkowych wypłaty ekwiwalentu, ale generalnie o przyszłość spółki, która w tandemie z Eneą rysuje im się mgliście. - Brakuje nam podstawowych informacji. Nie znamy nawet programu inwestycji dla elektrowni - mówi w dzienniku Józef Jasiński.
Działania resortu nie zyskują też poklasku w NSZZ Solidarność Enei, której związkowcy gotowi byli czekać ze zgodą na wydzielenie dystrybucji - co stało się w sobotę - aż do wniesienia akcji Kozienic do Enei.
- Zostaliśmy zaskoczeni. Walne Enei, czyli minister skarbu, podjęło decyzję o wydzieleniu dystrybucji, stwierdzając, że jej nie cofnie - mówi Piotr Adamski, szef NSZZ Solidarność w Enei.
Czy dojdzie do strajku, może się okazać już jutro. - Podczas spotkania Zespołu Trójstronnego ds. Branży Energetycznej minister Krzysztof Tchórzewski ma przedstawić zmiany programu dla elektroenergetyki, w tym sprawę wniesienia Kozienic do Enei. Zobaczymy, jakie będą ustalenia - mówi "Gazecie Prawnej" Piotr Adamski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czy Kozienice zastrajkują 12 lipca?