Projekt ustawy o efektywności energetycznej, wprowadzający białe certyfikaty, rodzi liczne wątpliwości. Nie wiadomo, czy zaproponowany system będzie efektywny - mówi Agnieszka Damasiewicz z Kancelarii Szczeszek i Wspólnicy.
Dwa lata temu projekt ustawy o efektywności energetycznej "zawieszono na kołku". Znowu ruszył na salony, przepycha się przez stały Komitet Rady Ministrów i ma szansę trafić do rozpatrzenia przez Radę Ministrów na początku roku. Przy braku dalszych komplikacji, ustawa powinna wejść w życie w drugim kwartale 2010 r. Wprowadza białe certyfikaty, poświadczające zwiększenie efektywności w korzystaniu z energii, przez jej oszczędzanie, ograniczenie strat przy dystrybucji i usprawnienie wytwarzania. Przyznawane mogą być np. za modernizację elektrowni systemowych, elektrociepłowni oraz kotłowni komunalnych i przemysłowych. System polega na urynkowieniu oszczędzania: niektóre podmioty będą zobowiązane do pozyskiwania certyfikatów i przedstawienia ich do umorzenia, pod groźbą kary finansowej, pogodniej nazwanej "opłatą". Inne mogą podmioty będą pozyskiwać certyfikaty celem sprzedaży na giełdzie, tym pierwszym, które muszą kupić, bo nie udało im się wprowadzić oszczędności. Żeby mechanizm zadziałał, kara powinna być z założenia wystarczająco wyższa od ceny certyfikatów dostępnych na rynku, by się bardziej opłacało pozyskiwać certyfikaty samodzielnie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czy system białych certyfikatów będzie efektywny?