Francuska Dalkia, która dwa lat temu przejęła łódzką elektrociepłownię, rozgląda się za kolejnymi zakładami w regionie. Przedstawiciele francuskiego koncernu mają chrapkę na zakłady cieplne w Łowiczu i Kutnie.
Kutnowscy radni właśnie podjęli uchwałę intencyjną w sprawie prywatyzacji Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Gmina chce sprzedać 85 proc. akcji przedsiębiorstwa. Sieć ciepłownicza w mieście ma prawie 30 lat i wymaga gruntownego remontu. Potrzeba na to 30 - 40 mln zł. Pracownicy PEC obawiają się jednak zwolnień, a mieszkańcy podwyżek cen ciepła.
- Nikt nagle nie zwolni pracowników. Nowy właściciel podpisze pakiet socjalny. To jeden z warunków, jakie postawiła Rada Gminy - tłumaczy prezydent miasta Zbigniew Burzyński. - Mieszkańcy Kutna nie powinni też obawiać się o nagły wzrost cen ciepła. Cennik ostatecznie zatwierdza Urząd Energetyki Cieplnej, a nie wytwórca ciepła.
Związki zawodowe w kutnowskim PEC nie chcą słyszeć o prywatyzacji. - Nasze przedsiębiorstwo dostarcza ciepło do większości domów w Kutnie i powinno pozostać spółką gminy. Zamiast sprzedawać, zakład należałoby zrestrukturyzować - mówi Andrzej Janczewski, członek rady pracowników. - W innych miastach przedsiębiorstwa energetyki cieplnej z pomocą władz, przy odpowiednim zarządzaniu i zaangażowaniu załogi stanęły na nogi bez prywatyzacji i same wypracowały fundusze na modernizację.
W Dalkii na razie nikt nie chce potwierdzić zainteresowania przejęciem kutnowskiego PEC-u, ale nikt też nie zaprzecza. - Przypomnijmy protesty przed prywatyzacją ciepłowni w Łodzi, zbieranie podpisów, straszenie 30-procentowym wzrostem cen ciepła - mówi Lech Grzelak, główny specjalista z Dalkii Łódź. - Tymczasem ceny poszły w górę tylko jeden procent. Zaś zwolnienia były dobrowolne. Pracownicy mogli skorzystać z wysokich odpraw w ramach Programu Dobrowolnych Odejść.
O rozmowach z Dalkią otwarcie mówią natomiast władze Łowicza. Miasto ma 40 proc. udziałów w miejscowym Zakładzie Energetyki Cieplnej. Kolejne 60 proc. ma Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi, który także rozmawia z Francuzami.
Francuski koncern przymierzał się też do kupna PEC-u w Skierniewicach. Władze miasta się nie zgodziły. - Nic byśmy na tym nie zyskali. Mamy zmodernizowaną sieć i nie potrzebujemy inwestora - mówi Jan Woźniak, prezes skierniewickiego PEC. - Wcześniej czy później odbiłoby się to na cenach ciepła.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dalkia chce przejąć PEC-e w Łowiczu i Kutnie