Jest już zgoda premiera Donalda Tuska na ostateczny podział uprawnień do emisji dwutlenku węgla pomiędzy zakłady przemysłowe - twierdzi minister środowiska.
To oznacza, że elektrownie zawodowe dostaną zezwolenia na emisję około 110 mln ton CO2 rocznie w latach 2008-12.
Rzecznik rządu Agnieszka Liszka potwierdziła "Gazecie", że emisja CO2 była jednym z tematów obrad rządu, nie chce jednak komentować zapewnień Nowickiego. I zastrzega, że we wtorek nie został przyjęty żaden formalny dokument w tej sprawie.
Plany podziału emisji CO2 wdrażane w ramach unijnego systemu były wielokrotnie i w bólach zmieniane. Obecna korekta jest już trzecia z kolei. Poprzednio Nowicki proponował, żeby elektrownie dostały pozwolenia opiewające na tylko 105 mln ton. Bo - jak tłumaczył - elektrownie włożyły mniej wysiłku niż inne branże w zmniejszanie swojej emisyjności i zwiększanie efektywności produkcji.
Za elektrowniami wstawił się jednak minister skarbu Aleksander Grad, który argumentował, że zbyt mała liczba darmowych zezwoleń utrudni prywatyzację branży elektroenergetycznej. No i wpłynie na wzrost cen prądu, bo brakujące zezwolenia elektrownie musiałyby bowiem kupić na wolnym rynku - przypomina "Gazeta".
Powiększenie limitu elektrowniom oznacza, że mniej pozwoleń dostaną inne branże. Ogólny limit dla Polski (208,5 mln ton CO2) nie ulegnie bowiem zmianie - wyjaśnia "Gazeta".
Minister środowiska zapewnia jednak, że kompromisowy projekt - nieformalnie zaakceptowany - nie będzie taki zły. - Policzyłem, że cement podrożeje o sześć euro na tonie - powiedział "Gazecie". - Nasz ostatni plan jest optymalny, bo uwzględnił największe poziomy emisji CO2 każdej branży z lat 2006 lub 2007 - dodaje.
Zobacz także:
Dla cementowni ważniejsze przydziały CO2 niż cena energii
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Decyzja w sprawie CO2 zapadła