W związku z tym, że nie zostało wydane rozporządzenie określające, co to właściwie jest drewno energetyczne, URE uważa, że wytwórcy energii z OZE powinni złożyć dodatkowe wyjaśnienia stwierdzające, że nie wykorzystywali drewna pełnowartościowego. Chodzi o wydanie zielonych certyfikatów wartych szacunkowo nawet kilkadziesiąt milionów złotych.
- Minister Środowiska, w porozumieniu z dwoma innymi ministrami, powinien określić szczegółowe parametry drewna energetycznego, ale jak wskazuje URE to się nie stało
- Od 1 stycznia 2017 nie wolno spalać drewna innego niż energetyczne, ale nie wiadomo o jakie drewno dokładnie chodzi, bo nie ma właściwego rozporządzenia
- URE zajął stanowisko, że firmy ubiegające się o wydanie zielonych certyfikatów za energię wytworzoną z drewna po 1 stycznia br. powinny złożyć dodatkowe wyjaśnienia potwierdzające, że nie spalały drewna pełnowartościowego
- Sprawa drewna energetycznego nie jest błaha; według informacji uzyskanych w URE chodzi o wnioski wytwórców dotyczące świadectw pochodzenia energii na ponad 1,5 TWh.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Drewno energetyczne do poprawki. Brakuje rozporządzenia