Katastrofa w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I spowodowała gwałtowny skok cen pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych.
Rynek zareagował w ten sposób na wydarzenia w Japonii - tłumaczy Tortsen. Jego zdaniem, przede wszystkim powstała obawa co do dalszego kierunku rozwoju energetyki atomowej. Jeśli część państw UE wstrzyma się z budową bloków jądrowych lub przyspieszy ich zamykanie, może się okazać, że relatywnie pozwoleń na emisję będzie brakowało bardziej niż dotychczas sądzono.
Co więcej, także Japonia, jeśli zastanowi się nad celowością energetyki atomowej w obecnym kształcie, może kupować więcej emisji niż dotychczas - dodaje analityk.
Uważa on, że możliwy jest jednak także inny scenariusz, a obecny wzrost cen pozwoleń to raczej spekulacja.
- Japonię dotknęła katastrofa na niespotykaną skalę. Być może Tokio będzie zmuszone, ze względu na potrzebę odbudowy kraju, zrezygnować z realizacji protokołu z Kioto. Oznaczałoby to, że Japonia przestanie kupować pozwolenia, co automatycznie spowodowałoby spadek cen - dodaje Tortsen.