Ekspert: może być trudno o zgodę KE na polski model rynku mocy

Myślę, że chociaż proponowany prze Ministerstwo Energii model rynku mocy wydaje się dość wierną kopią rozwiązań brytyjskich, uzyskanie przez Polskę zgody KE może okazać się dużo trudniejsze. Będzie nam znacznie ciężej niż Brytyjczykom przekonać KE, że pomoc publiczna udzielana poprzez rynek mocy jest zgodna z wytycznymi z roku 2014 w zakresie dążenia do eliminacji subsydiów dla paliw kopalnych - uważa mecenas Rafał Hajduk, partner w kancelarii Norton Rose Fulbright Piotr Strawa i Wspólnicy.

Polska koncepcja mechanizmu mocowego, zwana potocznie rynkiem mocy jest wzorowana na modelu brytyjskim, na którego stosowanie zgodziła się Komisja Europejska (KE). Czy idąc śladem Wielkiej Brytanii możemy spodziewać się bezproblemowej zgody KE na rynek mocy w Polsce?

- Sama, można powiedzieć, mechanika rozwiązań mocowych - tego wprowadzonego w Wielkiej Brytanii i tego proponowanego w Polsce - jest prawie identyczna. Należy jednak zwrócić uwagę, że nie o samą mechanikę rozwiązań chodzi. Komisja Europejska, rozpatrując projekt rynku mocy jako potencjalną pomoc publiczną, zawsze będzie brała pod uwagę przede wszystkim skutki, jakie będzie miało zastosowanie danego środka pomocowego i czy przewidywane skutki spełniają przesłanki uznania pomocy publicznej za dozwoloną.