Osiem osób spośród 23 oskarżonych o korupcję przy ubezpieczeniu elektrowni Opole chce dobrowolnie poddać się karze. Decyzja w tej sprawie należy do sądu
Szantażowali brokera, że jeżeli nie odda im części swojej prowizji, wezmą innego. Zgodził się, bo otrzymywał prawie 2 mln zł. Z tego 70 procent musiał jednak oddawać wspomnianym osobom - przypomniała opolska "Gazeta Wyborcza".
Stanisława Ch. i Jakubowscy próbowali - zdaniem prokuratury - wyprać pieniądze, wyprowadzając je od brokera za pomocą fikcyjnych umów-zleceń. Broker podpisywał je z ich krewnymi i współpracownikami. Taką umowę podpisały również siostra i siostrzenica Aleksandry Jakubowskiej.
Prokuratura nie uwierzyła twierdzeniom większości z tych osób, że nie wiedzieli, po co użyczają swoich danych lub co podpisują. Tym bardziej że trójka z nich to prawnicy - córka i zięć Stanisławy Ch. oraz adwokat Michał Ż., który wystawił fikcyjną fakturę, ale ten akurat się do tego przyznał - czytamy w dzienniku.
Wobec tego osoby pomagające prać pieniądze wystąpiły o dobrowolne poddane się karze i tym samym uniknięcie procesu.
Natalia Dz., córka Stanisławy Ch., proponuje dla siebie karę półtora roku, w zawieszeniu na trzy, oraz 8 tys. zł grzywny. Jej mąż chce dla siebie ośmiu miesięcy, w zawieszeniu na dwa lata, oraz 4 tys. zł grzywny. Jego brat proponuje sześć miesięcy, w zawieszeniu na trzy, oraz 2 tys. zł grzywny.
Karze chce się poddać również była podwładna Stanisławy Ch. Danuta R. Proponuje dla siebie dwa lata, w zawieszeniu na pięć, oraz 2 tys. zł grzywny.
Roku więzienia, w zawieszeniu na trzy lata, oraz 2 tys. grzywny chce także Dorota S., bliska krewna Danuty R., która zgodziła się podpisać fikcyjną umowę.
Mecenas Michał Ż. proponuje dla siebie półtora roku, w zawieszeniu na 3 lata, oraz 10 tys. zł grzywny.
Dobrowolnie chce się też poddać karze trójka brokerów - właściciele Jargo i współwłaściciel Pegaza. Swoje propozycje co do wymiaru kary podadzą przed sądem - wymienia opolski dodatek do "Gazety Wyborczej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Elektrownia Opole: oskarżeni chcą kary