Stracą na tym huty, cementownie i inne przedsiębiorstwa. Hutnicy grożą nawet skargą do Brukseli na polski rząd, który chce tak dzielić limity emisji.
Bój o darmowe zezwolenia na emisję CO2 toczy się już od pół roku. Komisja Europejska przyznała dla polskiej gospodarki niski limit - tylko 208,5 mln ton CO2 średniorocznie do podziału na podstawowe branże. Jeśli jakiejś firmie skończą się darmowe pozwolenia, musi je dokupić.
Nowicki początkowo postanowił najlepiej potraktować te zakłady, które w przeszłości inwestowały w zmniejszenie emisji zanieczyszczeń, a więc huty, cementownie, papiernie. Elektroenergetyka, która wytwarza najwięcej CO2, miała zostać potraktowana surowiej.
Zaczęła się więc starać o zmianę Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień. W lutym br. minister Nowicki musiał swoje pomysły korygować - zwiększył pulę dla elektrowni kosztem innych branż. Elektrownie i elektrociepłownie miały dostać zezwolenia na emisję 132,1 mln ton CO2, huty - 11,8 mln, cementownie - 11,5 mln.
Ale elektrownie ciągle chciały więcej. Argumentowały, że konieczność wyłożenia ok. 2,6 mld zł rocznie na kupno praw do emisji CO2 spowoduje podwyżkę cen prądu, wzrost inflacji i spadek PKB. Resort środowiska twierdził, że ceny prądu wzrosną tylko o ok. 4 proc., ale energetycy straszyli nawet 30-proc. podwyżkami. Dziś prawo do emisji tony CO2 kosztuje na giełdzie ok. 25 euro.
W kwietniu po ich stronie stanął minister skarbu. Tłumaczył, że zbyt mała liczba darmowych zezwoleń utrudni także prywatyzację branży i wpłynie na wzrost cen. Grupa Enea ma zadebiutować na giełdzie w lecie, a Polska Grupa Energetyczna, największy producent prądu (wytwarza też najwięcej CO2) - na przełomie 2008 i 2009 roku.
W ten wtorek Nowicki zgodził się, żeby elektrownie dostały zezwolenia na dodatkowe ok. 5,5 mln ton CO2. Innym branżom trzeba więc będzie zabrać.
- Zastosowany mechanizm będzie prosty: proponowane limity z poprzedniej wersji Krajowego Planu Rozdziału Uprawnień porównamy z wielkością średniej emisji CO2 z lat 2006 i 2007. Ujawnione nadwyżki zostaną innym branżom odebrane i przekazane elektrowniom - mówi rozmówca "Gazety" w Ministerstwie Środowiska.
Najmocniej uderzy to w huty.
Przeczytaj: Limity CO2 - huty tracą konkurencyjność
Mogą stracić prawo do emisji prawie 2 mln ton CO2. Cementownie - według informatora "Gazety Wyborczej" - co najmniej pół miliona ton. Ale rządowi ich nie żal, bo skutki finansowe dla gospodarki będą mniej odczuwalne. Jeśliby nawet całe brakujące 2 mln ton uprawnień huty musiały dokupić, to zapłacą łącznie 50 mln euro.
Hutnicy są wściekli i ostrzegają, że branżowi inwestorzy mogą zatrzymać dalsze inwestycje w Polsce. - Nie ma miejsca na rozwój produkcji - mówi Romuald Talarek z Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Od czasu prywatyzacji hutnictwo w Polsce jest przemysłem rentownym. Tylko w 2007 r. zapłaciliśmy 5,3 mld zł podatków. Poza tym taki podział jest sprzeczny z wolą Komisji Europejskiej, która zalecała, żeby przy dzieleniu uprawnień nie brać pod uwagę sytuacji z lat 2005-07. Firmy mogą rozważyć złożenie skargi do Komisji.
Protestują nawet niektóre elektrownie węglowe. - Rząd wynagradza w ten sposób tych, którzy emitują najwięcej - mówi Grzegorz Górski, prezes polskiej spółki francuskiego koncernu Electrabel, do którego należy m.in. Elektrownia Połaniec. - Podział premiuje Polską Grupę Energetyczną, zwłaszcza Elektrownię Bełchatów. Tymczasem my zainwestowaliśmy w ograniczenie emisji, mamy najwyższą sprawność w Polsce, w dodatku spalamy również biomasę.
PGE nie chce na razie komentować nowego podziału. - Poczekamy na oficjalny projekt - powiedział "Gazecie Wyborczej" prezes spółki Paweł Urbański.
Zobacz także: Gospodarka limitowana CO2
Kuchciński: decyzja ws. limitów CO2 za kilka tygodni
Branża energetyczna i przemysł: za mały limit emisji CO2
Greenpeace krytykuje rząd za zwiększenie limitów CO2 energetyce
Cztery projekty CCS w Polsce
Minister nauki o czystych technologiach węglowych i OZE
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Elektrownie dostały więcej CO2