Sprzedawcy prądu biją na alarm. Jak twierdzą, regulator zmusza ich do oferowania energii po cenie niższej od cen zakupu. A to oznacza dla nich duże straty.
O blisko 164 mln zł niższe od spodziewanych przychody będą miały w styczniu spółki sprzedające energię. Wszystko dlatego, że Urząd Regulacji Energetyki (URE) przesunął zatwierdzenie taryf do 15 stycznia. Jeśli dotrzyma terminu, nowe stawki będą obowiązywać od 1 lutego. Każdy kolejny dzień opóźnienia spowoduje utratę 5,2 mln zł - pisze "Parkiet". Ale i bez niego straty mogą być takie same. URE chce bowiem wymóc na sprzedawcach prądu zamrożenie cen tzw. energii czarnej (pochodzącej z elektrowni węglowych) w 2009 r. na poziomie 155 zł za 1 MWh. Tymczasem teraz cena hurtowa wynosi około 220 zł za 1 MWh. Taką też cenę URE pierwotnie zaakceptował przy kalkulacji taryf. - Sprzedaż po cenie 155 zł umniejszy przychody koncernu Tauron o prawie 1,5 mln zł dziennie - powiedział "Parkietowi" Ireneusz Perkowski, prezes Enion Obrót, spółki z grupy Tauron.
W podobnej sytuacji są inne koncerny. Najwięcej straci Polska Grupa Energetyczna, której osiem spółek obrotu sprzedaje około 10 TWh prądu rocznie. PGE, oferując prąd po cenie zaproponowanej przez URE, straci dziennie około 1,75 mln zł przychodów. Zdecydowanie mniej stracą Vattenfal i RWE Stoen. Wynika to z tego, że sprzedają najmniej energii spośród wszystkich spółek obrotu. RWE przy sprzedaży prądu na obecnych warunkach od nowego roku traciłby dziennie 297 tys. zł, a Vattenfal 349 tys. zł.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetycy stracą w styczniu 164 mln zł