Polsko-litewska spółka, która ma przygotować projekt nowej linii energetycznej łączącej oba kraje, zacznie działalność w kwietniu, a zakończy jesienią przyszłego roku.
- To spółka celowa, która ma za zadanie ustalić warianty trasy, wykonać analizy, opracowania wpływu na środowisko, by na przełomie 2009 i 2010 r. można było podjąć decyzję o budowie i rozpocząć prace - wyjaśnia "Rz" prof. Władysław Mielczarski, który reprezentuje Komisję Europejską w tym projekcie. Prace mogą potrwać od trzech do pięciu lat, zależnie od tego, czy pojawią się problemy z wykupem gruntów.
Właścicielami spółki są operatorzy systemów energetycznych Polski i Litwy. Ale to nie obie te spółki będą budować linię, wykona ją zwycięzca przetargu. O tym, jak i kto skorzysta z energii przesyłanej mostem, zdecydują inwestorzy. Jednakowe zasady powinny obowiązywać wszystkich zainteresowanych. Koszty budowy linii to ok. 240 mln euro, ale jednym z głównych problemów jest rozbudowa sieci energetycznej w północno-wschodniej Polsce (za 400 – 600 mln euro) - czytamy w "Rz".
Dzięki linii Polska nie zyska specjalnie dużej ilości energii. – Przewiduje się, że most posłuży do przesyłu maksymalnie 5 terawatogodzin energii rocznie - mówi "Rz" prof. Mielczarski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyczny most z Litwą za 5 - 7 lat