Jeżeli decyzje polityczne będą się przekładać na strategie przedsiębiorstw, to podejmowanie decyzji inwestycyjnych w energetyce będzie niezwykle trudne. Trzeba szukać równowagi między bezpieczeństwem energetycznym i ochroną środowiska.
– Myślę, że obecny, można powiedzieć, kryzys polityki klimatyczno-energetycznej to nie jest jej koniec. Ta polityka zostanie przedefiniowana i zostanie urealniona, będzie bardziej przyjazna biznesowi, ale będzie też musiała być znacznie tańsza – mówił Korolec.
Przedsiębiorcy podkreślali potrzebę stabilizacji polityki energetycznej tak w wymiarze krajowym, jak i wspólnotowym. Wskazywali, że obecny czas to okres braku stabilizacji skutkującej w Unii Europejskiej rezygnacją w inwestycje w moce liczone już w dziesiątkach tysięcy megawatów.
- Obecnie w sektorze elektroenergetycznym nie ma przewidywalności dłuższej niż kilka lat. To jest podstawowa sprawa, która powinna być rozwiązana w UE i w Polsce. Poza tym Europa powinna oddzielić strategię bezpieczeństwa energetycznego od samego pakietu klimatyczno-energetycznego - mówił podczas sesji Dariusz Lubera, prezes Tauron Polska Energia SA.
W dyskusji wskazywano również potrzebę znalezienia równowagi pomiędzy bezpieczeństwem energetycznym, konkurencyjnością źródeł energetycznych oraz ochroną środowiska.
– Myślę, że ten trójkąt nie jest już teraz trójkątem. Teraz to jest jakiś czworobok, bo społeczna i polityczna akceptacja są najważniejsze – na przykład społeczna akceptacja energetyki atomowej w Niemczech. Myślę, że ta równowaga trochę nam się w tym momencie wymyka spod kontroli – ocenił Filip Thon, prezes zarządu RWE Polska.
– W całej Europie, we wszystkich państwach członkowskich, tworzymy pewnego rodzaju politykę energetyczną. Musimy wrócić do celów, zanim zaczniemy wprowadzać konkretne środki. Musimy też mocno zastanowić się nad tym, jakie cele mają być omawiane na szczeblu europejskim, a jakie środki powinny być omawiane na szczeblu państw członkowskich – dowodził Pavel Cyrani z CEZ Group.
W dyskusji wracał też wątek znaczenia integracji rynku energii europejskiej dla konkurencyjności Europy. Paneliści nisko oceniali możliwości jego faktycznego stworzenia przy m.in. olbrzymich potrzebach inwestycji w sieci i braku harmonizacji systemu wsparcia energetyki odnawialnej.
Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos przekonywał z kolei, że w Europie powinna być wspólnie realizowana jedną politykę. - Tymczasem silniejsi realizują własną, nie wspierając słabszego bloku UE. To, moim zdaniem, prowadzi do rozpadu Unii, a nie rozwoju jednego wspólnego organizmu - alarmował Olechnowicz.
Krzysztof Kilian, prezes PGE Polska Grupa Energetyczna przekonywał, że polityka klimatyczno-energetyczna przyjęta w 2009 roku wymaga gruntownej dyskusji, bo w zasadzie priorytety się nie zmieniły, ale ważne jest też jak dzisiaj je widzimy. - Być może podstawowe cele musimy jeszcze raz określić tak, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne przy minimalnym koszcie dla gospodarki - mówił Krzysztof Kilian.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyka apeluje o stabilność