"Energetyczna grupa zakupowa" dostała kosza. Firmy chciały wspólnie kupować energię, bo to taniej. Niestety, producenci nie śpieszą się z ofertami. URE alarmuje: to może świadczyć o patologii!
Wydawało się, że inicjatywa zakończy się sukcesem. Zrzeszone zakłady, wśród których są m.in. ZGH Bolesław, Katowicki Holding Węglowy, Huta Aluminium Konin i huta CMC Zawiercie, reprezentują bowiem łącznie kilka procent krajowego rocznego zużycia energii. Niestety, przeliczyły się - czytamy w "PB".
- Rozesłaliśmy zapytania ofertowe do wszystkich producentów energii. Chodziło nam o dostawę 600 megawatogodzin. Co się okazało? Odzew był praktycznie zerowy. Otrzymaliśmy tylko jedną, niewielką ofertę cząstkową na 50 megawatogodzin. Jesteśmy rozczarowani - mówi Henryk Kaliś, główny koordynator grupy, odpowiedzialny jednocześnie za zarządzanie energią w ZGH Bolesław.
Dlaczego producenci energii zignorowali zapytania ofertowe od tak dużego potencjalnego klienta? Mocnych słów nie szczędzi Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
- Brak oferty dla grupy zakupowej, zużywającej łącznie kilka procent energii w Polsce, o ile nie wynika z jakiejś gry negocjacyjnej, może świadczyć o patologii tego rynku na tyle istotnej, że mogłaby być przedmiotem zainteresowania prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) - powiedział "Pulsowi Biznesu" szef URE.
Jego zdaniem, jeśli najwięksi odbiorcy nie otrzymują odpowiedzi na ofertę, powinno to wzbudzić głęboki niepokój.
- Jednocześnie jest to potwierdzenie dla stawianej przeze mnie tezy, że tego rynku praktycznie nie ma. Jeżeli taki jest stosunek firm energetycznych do największych odbiorców, to czego można się spodziewać będąc w sytuacji "zwykłego Kowalskiego"!? - oburza się Mariusz Swora.
Konrad Gruner z UOKiK przypomina, że zgodnie z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów, każdy może zgłosić do urzędu zawiadomienie o podejrzeniu stosowania praktyk ograniczających konkurencję.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyka lekceważy sojusz dużych firm