Energetyka odnawialna. Jaki stan przed kolejnymi zmianami regulacji?

Energetyka odnawialna. Jaki stan przed kolejnymi zmianami regulacji?
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Całą energetykę odnawialną dręczy ciągle niestabilność prawa. Energetyka wiatrowa znalazła się w impasie, niedawne regulacje sprzyjają z kolei istniejącym biogazowniom rolniczym. Spore nadzieje są pokładane w klastrach energii i spółdzielniach energetycznych.

Przeprowadzona podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego 2016 debata o OZE pt. "Polska Wschodnia i rozwój OZE. Zarys strategii państwa i nowe regulacje - pozytywy i zagrożenia. Energetyka rozproszona na obszarach niezurbanizowanych. Klastry i spółdzielnie nową szansą rozwojową" odbywała się w dość szczególnych warunkach. Niedawno weszły bowiem w życie nowelizacja ustawy o OZE i ustawa o inwestycjach w elektrownie wiatrowe.

- Przyglądając się rozwojowi ustawodawstwa w Polsce, mam złą opinię na temat tego, co się dzieje, bo ani wcześniejsze rozwiązania, ani te które mamy w tej chwili, specjalnie rozwojowi OZE nie sprzyjają. Największy problem to brak stabilności - niedawno weszła w życie ustawa o OZE, która za chwileczkę będzie nowelizowana. (…) Ogromnie nie podoba mi się także podejście do energetyki odnawialnej, które demonstrują wszystkie rządy, które miały z tym do czynienia. To nie jest pstryczek, w stronę obecnego rządu, w zasadzie każdy ma coś na sumieniu. Energetykę odnawialną traktuje się z największą niechęcią, jako dopust Boży - oceniał Piotr Banaszuk z Politechniki Białostockiej.

Jego zdaniem, obecnie jedynie regulacje prosumenckie mają dobre strony. Jednak wskazał i na takie, które również pozostawiają wiele do życzenia, jak net metering, który zapewnia "jako taką" opłacalność inwestycji, ale nie zachęca do efektywności energetycznej.

Andrzej Curkowski z Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO) ocenił podczas dyskusji, że dobrze się stało, że ustawa o OZE w ogóle została uchwalona, ale wskazał przy tym m.in., że wskutek kolejnych zmian część inwestorów może czuć się wprowadzona w błąd.

- Nasza największa uwaga dotyczy planowanego systemu prosumenckiego, który w poprzedniej wersji ustawy był w miarę określony i niestety istotna grupa inwestorów mogła zostać przez to troszkę wprowadzona w błąd. System oparty na taryfach gwarantowanych został zmieniony na tzw. opustowy (…) Beneficjentem tego rozwiązania są koncerny energetyczne, które nadwyżkę energii przejmują w dużym stopniu za darmo. Chodzi o to, że możemy całą energię wykorzystać na własne potrzeby natomiast nadwyżkę oddajemy. W przypadku instalacji do 10 kW mamy możliwość odbioru z sieci 0,8 ilości energii wprowadzonej do sieci - wyjaśniał Andrzej Cukrowski.

Ekspert IEO zwrócił także m.in. uwagę, że z systemu prosumenckiego mogą korzystać instytucje takie jak na przykład szkoły, które nie prowadzą działalności gospodarczej, a także że jest grupa przedsiębiorców , którzy mogą korzystać z systemu net meteringu i sprzedawać nadwyżki energii (tzw. prosument biznesowy), co jest rozwiązaniem korzystnym.

Spółdzielnie i klastry

Nowością w prawodawstwie OZE są klastry energii i spółdzielnie energetyczne. Do tych form działalności zachęcał Kazimierz Jaworski, senator RP w latach 2007-2015.

- Chciałbym zachęcić do formy spółdzielczej klastrowej, do oddolnej organizacji. Współpracuję z parafiami na tzw. ścianie wschodniej Polski, gdzie tworzymy spółdzielnie z biogazownią stabilizującą produkcję energii, fotowoltaiką, która w okresie słonecznych dni daje dobre efekty, a jak będzie można to także mikroelektrownia wodna lub wiatrowa i wtedy te źródła będą się bilansować. (…) Jestem spokojny o tę inicjatywę, która jest już zaawansowana, bo mamy ponad 400 lokalizacji, ponad 400 parafii, gdzie społeczności lokalne chcą te rzeczy robić. Wcale nie jest tak łatwo ludzi do tego przekonać, żeby postawić mały wiatrak, czy instalację PV, bo jest wiele przeszkód. Tyle jako parlamentarzyści głupot narobiliśmy, że cokolwiek trudno jest wybudować - samokrytyczne oceniał Kazimierz Jaworski.

Piotr Banaszuk podkreślając, że jest za spółdzielniami i klastrami energetycznymi, ocenił zarazem, że założenie iż energia ze źródeł lokalnych będzie w pełni zużywana w obrębie jednej czy kilku wsi, jest utopijne i w związku z tym takie koncepcje muszą być oparte o dobre, stabilne sieci umożlwiające włączenie się w rynek.

Martin Kastner, Energievision Frankenwald e.V. oceniał, że jeśli chodzi o wstępna fazę rozwoju OZE, to nadal ważne jest, żeby w tej fazie OZE były wspierane.

- Dostrzegam potrzebę wspierania rozwoju OZE ponieważ projekty te nie są z dnia dzisiejszego. To jest niejako pieśń jutra i korzyści z inwestycji będą najbardziej widoczne w przyszłości, inwestycje w OZE mają dać korzyści ekonomiczne i ekologiczne kolejnym pokoleniom. Kiedy porównuję różne technologie, na przykład energetykę jądrowa w Niemczech z OZE, to energetyka jądrowa również była wspierana i też były zastrzyki finansowe, żeby ją podtrzymać. Porównując dotacje, to OZE dostają znacznie mniejsze  środki niż miała energetyka jądrowa, oczywiście mówię o sytuacji w Niemczech. Paliwa kopalne, czy węgiel czy ropa naftowa, będą coraz droższe i dlatego jest miejsce dla OZE, bo ich ceny są stabilne - wyjaśniał swoje stanowisko Martin Kastner, który podkreślił, że jego zdaniem najważniejsze dla rozwoju OZE jest jednak zaangażowanie społeczeństwa.

W kontekście możliwości wspierania OZE Marian Magnuszewski, zastępca prezesa zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Białymstoku, poinformował, że Fundusz jest jednym z najmniejszych w kraju i dysponuje przede wszystkim środkami zewnętrznymi.

- Oferujemy pomoc przede wszystkim w dwóch dziedzinach tj. pomoc przy dopłatach do oprocentowania kredytów, których udziela BOŚ Bank oraz pożyczek własnych, niestety nieumarzalnych, których udzielamy przede wszystkim samorządom, ale ostatnio także osobom fizycznym w ramach programu Prosument. Poziom wsparcia jest niewielki, bo jeśli chodzi o BOŚ Bank, to nasze dopłaty w ubr. osiągnęły kwotę ponad 411 tys. zł, a w tym roku to jest poziom 350 tys. zł. (…). Można powiedzieć, że dysponujemy zbyt małą ofertą finansowa, żeby zaspokoić wszystkie potrzeby - ocenił Marian Magnuszewski.

Uciszanie wiatru

Wskutek zmian regulacyjnych w szczególnej sytuacji znalazła się lądowa energetyka wiatrowa (tzw. ustawa odległościowa). Paweł Przybylski, dyrektor Pionu Wind Power and Renewables Onshore, Siemens Sp. z o.o., informował, że po wprowadzeniu zmian w prawie rozwój tej energetyki został zastopowany i już od pewnego czasu trwa tzw. luka inwestycyjna tzn. nie powstają nowe projekty. Wskazał on także, że tzw. ustawa odległościowa dla inwestorów posiadających pracujące farmy wiatrowe oznacza wzrost podstawy opodatkowania wiatraków podatkiem od nieruchomości , co w połączeniu z sytuacją na rynku zielonych certyfikatów (nadpodaż, niskie ceny) co powoduje różnego rodzaju komplikacje, z zagrożeniem bankructwami włącznie.

- Jeśli chodzi o nowe projekty to wprowadzenie wymogu 10 h, czyli, że każda turbina wiatrowa , która zostanie zbudowana musi się znajdować w odległości 10 –krotności swojej wysokości od m.in. domostwa, oznacza, że większość projektów, na których rozwój zostały już wydane pieniądze, nie będzie mogła być zbudowana. Z grubsza przeprowadzone badania dały nam informację, że mniej więcej na 3-4 proc. powierzchni naszego kraju może być spełniony warunek 10 ha. Przy czym projekty, które mają już pozwolenia na budowę bądź w przypadku których proces uzyskiwania pozwolenia na budowę się rozpoczął przed wejściem w życie ustawy mają trzy lata na realizację bez konieczności spełnienia warunku odległościowego - m.in. informował Paweł Przybylski.

Przedstawiciel Siemensa podał ponadto, że aukcyjny system wsparcia OZE budzi zainteresowanie wśród inwestorów energetyki wiatrowej, bo m.in. ze względu na gwarancję ceny energii, to jest ciekawa okazja inwestycyjna, ale zarazem nie ma długoterminowego planu aukcji, a w związku z tym trudno ocenić, jakie są szanse, że inwestycje w energetyce wiatrowej będą mogły być w systemie aukcyjnym realizowane. W szczególnej sytuacji regulacyjnej znalazły się także biogazownie rolnicze (m.in. wydzielony obowiązek umarzania świadectw pochodzenia energii).

- Biogazownie rolnicze były bardzo narażone na skutki nadpodaży zielonych certyfikatów, których ceny od około 2011 r., w wyniku przejadania wsparcia przez współspalanie, drastycznie spadły. Po wydzieleniu obowiązku umarzania dla biogazowni rolniczych pierwsza transakcja została zawarta z ceną 280 zł/MWh , a notowania zielonych certyfikatów oscylują na poziomie 40 zł/MWh. Widać więc, że ten kierunek działania jest dobry dla biogazowni i podobnie stworzenie możliwości przejścia istniejącym biogazowniom rolniczym do sytemu aukcyjnego - oceniał Andrzej Curkowski.

Piotr Czopek z Departamentu Energii Odnawialnej Ministerstwa Energii, potwierdził, że w resorcie trwają prace nad nowelizacją ustawy o OZE, ocenił, że jeszcze w tym roku projekt ujrzy światło dzienne i wskazał kierunki nowelizacji, które teraz można ocenić jako pewne.

- Na pewno chcemy się skupić na klastrach energii i spółdzielniach, żeby inwestycje w tych obszarach udrożnić i umożliwić, bo tak naprawdę na etapie ostatniej nowelizacji tylko zasygnalizowaliśmy ten temat i wskazaliśmy, że będzie potencjalnie rozwojowy. Klastry energii i spółdzielnie są z naszego punktu widzenia pożądane natomiast regulacje jeszcze nie nadążyły za planami, więc teraz na pewno będziemy się głównie na tym skupiać tak, żeby udrożnić inwestycje w klastry i w energetykę rozporoszoną generalnie - poinformował Piotr Czopek.

Koncentrując się na regulacjach OZE, ich zmianach i wpływie tych zmian na biznes łatwo zapomnieć, po co w ogóle inwestować w OZE, a to właśnie Piotr Banaszuk starał się jednym zapewne przypomnieć, a innym być może uświadomić.

- Jeśli sobie powiemy, że powinniśmy robić OZE, bo w ten sposób chronimy środowisko, chronimy klimat i pozostawiamy planetę w niezłym stanie naszym potomkom, to w tym miejscu kończy się coś, co będziemy nazywali czystą gra rynkową i mówili, że OZE jest w porządku pod warunkiem, że będą to najtańsze, sprawdzone, efektywne technologie (…). Miliardy idą na subwencjonowanie polskiego i zagranicznego węgla, a więc dlaczego akurat nie subwencjonować energetyki odnawialnej? Tu jest naprawdę miejsce na poważną debatę i rozsądne podejście do tematu, a to co się dzieje w tej chwili, to jest gorączkowe nowelizowanie nowel - ocenił Piotr Banaszuk.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Energetyka odnawialna. Jaki stan przed kolejnymi zmianami regulacji?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!