Popyt na energię elektryczną będzie wzrastał średnio około trzech procent rocznie. Obecnie w przeliczeniu na jednego mieszkańca największe jej zużycie jest w Norwegii.
W prognozach wszyscy są zgodni, że zużycie energii pierwotnej na świecie będzie coraz wyższe. Według MAE wzrośnie o 1,7 proc. rocznie, a według EIA i Komisji Europejskiej - o 1,8 proc.
Różnie wyglądają przewidywania co do roli poszczególnych źródeł energii. Na przykład opracowanie Komisji Europejskiej wskazuje, że powinniśmy spodziewać się wzrostu zużycia węgla średnio o 2,3 proc. rocznie, natomiast w pozostałych dwóch opracowaniach jest mowa tylko o 1,5 - 1,6 proc. W opinii specjalistów z MAE udział węgla w produkcji energii pierwotnej na świecie spadnie do 22 proc. w 2030 r. (czyli o 2 pkt proc. w porównaniu z 2002 r.), a fachowcy z Komisji Europejskiej uważają, że wzrośnie on do 28 proc.
Wszyscy autorzy prognoz są jednak zgodni co do tego, że w kolejnych latach będzie się zwiększać zapotrzebowanie na gaz ziemny (o 2,2 - 2,8 proc.) i stanie się on drugim źródłem energii - podkreśla "Rzeczpospolita". Mniejszą rolę niż dotychczas będą odgrywać ropa naftowa i energia nuklearna.
Szacuje się, że średnie zużycie energii na głowę mieszkańca wynosi 2 tys. kilowatogodzin rocznie. Różnice między poszczególnymi krajami są jednak dosyć istotne. Na przykład największe jest w Norwegii i wynosi 24 tys. kWh. Wobec takiego wyniku nawet światowy potentat gospodarczy, Stany Zjednoczone, wypada kiepsko - tutaj zużycie energii w przeliczeniu na jednego mieszkańca jest o połowę mniejsze. W najbardziej rozwiniętych państwach wynosi ono od 4 do 7 tys. kWh (na przykład w Niemczech jest to 5,8 tys.).
Dla porównania w krajach rozwijających się na mieszkańca przypada tylko ok. 1 tys. kWh, a w Bangladeszu zaledwie 100 kWh.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Będziemy potrzebować więcej energii