Po gazie i ropie Rosja próbuje uzależnić sąsiednie kraje od swojej energii elektrycznej - twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
Tymczasem Rosjanie zaczęli w obwodzie kaliningradzkim budowę elektrowni o mocy dużo większej, niż potrzeba dla tego obszaru. By inwestycja miała sens muszą sprzedać 2/3 energii za granicę. (czytaj: Rosja przystępuje do budowy elektrowni atomowej w Kaliningradzie)
"DGP" wskazuje też na niedawne doniesienia o rzekomym rosyjskim udziale w polsko-litewskim moście energetycznym. Udział Rosjan w projekcie pozwoliłby im wykorzystać most do eksportu własnej energii. (czytaj: Litwa może zaproponować Rosji budowę mostu energetycznego do Polski) Według dziennika sama budowa mostu energetycznego staje zresztą pod znakiem zapytania, gdyż miał on dla nas sens tylko w przypadku budowy nowej siłowni w Ignalinie.
Dziennik wskazuje też, że jednym z głównych punktów rosyjskiej doktryny energetycznej jest znaczące zwiększenie liczby reaktorów atomowych (z 31 do 59) i uczynienie produkowanej w nich energii jednym z czołowych rosyjskich produktów eksportowych.