Już za kilka lat w każdym europejskim domu będą świecić tylko te energooszczędne.
Wycofanie zwykłych żarówek z produkcji - a co za tym idzie z użytku - ma znacznie ograniczyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Szacuje się, że gdy miejsce tradycyjnych żarówek z pręcikiem węglowym zajmą energooszczędne zamienniki, do atmosfery może trafić aż 25 mln ton dwutlenku węgla mniej.
- Dla firm oświetleniowych ta decyzja jest wyzwaniem, bo w ciągu najbliższych lat będą zmuszone zmienić asortyment produkcji. Dziś trudno jeszcze powiedzieć, jak to wpłynie na rozwój branży - ocenia w "PB" Romuald Wojtkowiak, wiceprezes i dyrektor handlowy firmy Philips Lighting Poland.
Dla zwykłych użytkowników oznacza to z jednej strony więcej pieniędzy wydanych na żarówki energooszczędne, z drugiej - jak przekonują eksperci - wymierne korzyści w postaci mniejszych rachunków za energię elektryczną.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energochłonne żarówki odchodzą do lamusa