Zamiast Ignaliny Estonia może wybrać uczestnictwo w elektrowni w Finlandii. Biuro prasowe estońskiego rządu przytoczyło wypowiedź ministra gospodarki Juhana Partsa.
- Biorąc pod uwagę zaawansowanie projektu nuklearnego na Litwie, jest oczywiste, że szósty reaktor w Finlandii będzie zbudowany szybciej niż planowana elektrownia atomowa na Litwie - powiedział Parts. Z jego słów nie wynika jednak, że udział Estonii w budowie elektrowni atomowej w Finlandii automatycznie wyklucza jej udział w budowie Ignaliny.
Finlandię i Estonię łączy położony w tym roku kabel o mocy 300 megawatów. Estończycy chcą dołożyć do niego drugi, o takiej samej mocy - czytamy w "Gazecie".
Ewentualne wycofanie się Estonii mogłoby ułatwić negocjacje Litwy z Polską, które utknęły w martwym punkcie. Polska domaga się od 1000 do 1200 megawatów mocy i od tego uzależnia szybką budowę mostu energetycznego między Polską a Litwą. Litwini tłumaczą, że podział mocy będzie możliwy dopiero w 2008 r., kiedy dowiemy się, czy nowa elektrownia będzie miała 1600, czy 3200 megawatów. Gdyby Estonia zrezygnowała ze swego przydziału mocy, zostałoby więcej dla Polski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Estonia rozważa wycofanie się z elektrowni atomowej w Ignalinie