"Biogazownia miała być w każdej gminie" - taki ambitny plan postawił kiedyś rząd. Na razie jednak z rządowych planów niewiele zrealizowano, a Polska jest pod tym względem jest w ogonie Europy.
Głośno zapowiadany program budowy tych urządzeń spalił na panewce, podkreśla dr Maciej Sokołowski z Instytutu Analiz, Badań i Certyfikacji.
- Założenia były ambitne, słynny program rozwoju biogazowni oparty był na haśle: „biogazownia w każdej gminie”. Gmin w Polsce jest 2,5 tys. i na podstawie właśnie tej rządowe strategii z 2010 roku w każdej gminie miała być biogazownia. Obecnie jest ich 57 – podkreśla ekspert.
Opóźnienia wynikają w pewnym stopniu z długotrwałego zastoju w dziedzinie legislacji, czyli braku ustawy o odnawialnych źródłach energii, wyjaśnia dr Maciej Sokołowski.
- Przez dłuższy czas nie można było przyjąć ustawy o odnawialnych źródłach energii, a co za tym idzie stworzyć nowego systemu wsparcia. Pojawiła się niepewność na rynku. Sytuacja niby zmieniła się po wejściu w życie nowej ustawy. System wsparcia wejdzie od 1 stycznia 2016 roku. Dalej dyskutowany jest poziom wsparcia, punkt odniesienia, to, czy system aukcyjny jest właściwy. W mojej ocenie powyżej 1 megawata mocy zainstalowanej biogazownie nie będą konkurencyjne, nie wygrają tych aukcji. Czym innym jest jednak inwestycja poniżej tej skali, czyli znów pewna koncepcja energetyki lokalnej, która mogłaby być związana z tym wcześniejszym planem zakładającym powstanie biogazowni w każdej gminie – uważa gość radiowej Jedynki.
W Europie najlepiej rozwiniętą sieć biogazowni mają Niemcy i Austria. Są to kraje, w których obowiązuje przyjazne otoczenie prawne i przewidywalny system wsparcia dla właścicieli urządzeń korzystających z odnawialnych źródeł energii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fiasko planu budowy biogazowni w każdej gminie