Ministerstwo Gospodarki proponuje, żeby koszty pomocy społecznej najbiedniejszym odbiorcom energii elektrycznej wzięły na siebie firmy energetyczne.
- W ramach powołanej przez ministra gospodarki grupy międzyresortowej nie udało się wypracować systemu opartego na instytucjach pomocy społecznej, o co apelowaliśmy. Brak było przede wszystkim przychylności Ministerstwa Pracy. Przyjęte rozwiązania to system zadekretowanej filantropii, gdzie nakłada się obowiązek świadczenia pomocy na przedsiębiorców. A to powinno być obowiązkiem państwa - mówi "GP" Mariusz Swora, prezes URE.
Skala obowiązków, jakie mogą spaść na dystrybutorów i sprzedawców energii, jest potężna. Zgodnie z projektem nowelizacji prawa energetycznego prawo do pomocy mają mieć bowiem osoby, którym przysługuje zasiłek stały lub okresowy, a rodzin obejmowanych taką pomocą są co roku setki tysięcy. Od 2004 roku do 2007 roku liczba rodzin objęta wymienionymi zasiłkami nie spadła nigdy poniżej 700 tys. rocznie - tłumaczy "Gazeta Prawna".
- Bieda jest jeszcze poważnym problemem w Polsce i dlatego pomocą najuboższym powinny zajmować się przede wszystkim wyspecjalizowane instytucje. Firmy energetyczne nie są profesjonalnie przygotowane do niesienia tego typu pomocy - mówi "GP" Paweł Gniadek, rzecznik Tauron Polska Energia, którego spółki obsługują około 3,6 mln gospodarstw domowych.
Kosztów pomocy społecznej w projektowanej przez resort formule nikt jeszcze nie zdążył oszacować, w uzasadnieniu projektu zmian prawa energetycznego ich nie ma. - Na razie projektu nie analizowaliśmy dogłębnie, ale wygląda to tak, jakby spokojne przyjęcie przez energetykę propozycji resortu gospodarki miało być ceną za uwolnienie cen energii dla gospodarstw domowych od stycznia 2009 r. - mówi "GP" szef jednej z firm energetycznych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Firmy energetyczne mogą być zmuszone do pomocy społecznej dla ponad 500 tys. rodzin