- Skandalem jest, że przez ćwierć wieku po zmianie ustroju i dziesięć lat po wstąpieniu do UE powstała taka sytuacja, że kiedy na rynku spotowym w Szwecji ceny hurtowe wynosiły 10 euro/MWh, w Niemczech 25 euro/MWh, a w Czechach 30 euro/MWh to w Polsce było przez kilka godzin 1400 zł/MWh, a i tak energii brakowało - ocenia Grzegorz Onichimowski, przedstawiciel na Polskę firmy EnerNOC, prezes TGE w latach 2002-2012.
- Myślę, że tak naprawdę sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia na początku tygodnia, czyli właśnie ograniczenie dostaw energii, każe zastanowić się nad kształtem całego rynku energii elektrycznej w Polsce, a w tym nad tym, czy on jest wystarczająco otwarty i czy obecny miks energetyczny jest odpowiedni z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw energii. Słowem, trzeba postawić pytanie o to jakich elementów w architekturze rynku energii elektrycznej nam brakuje.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: G. Onichimowski, EnerNOC: zmiany na rynku energii postępują za wolno