Stop Smog - gmin nie będzie stać na realizowanie programu
- Gmin może nie być stać na wprowadzenie na swoim terenie programu Stop Smog.
- Pojawiły się głosy krytyki, że przez złe założenia program i tak nie będzie możliwy do zrealizowania w 2018 roku.
- Krytykowana jest także, rzadko spotykana w innych krajach, wysokość dotacji na pojedynczego beneficjenta, która ma wynieść 100 proc. wartości danej inwestycji.
- Naszym celem jest pomoc tym miastom w przeprowadzeniu i sfinansowaniu termomodernizacji budynków mieszkalnych należących do najmniej zamożnych gospodarstw domowych. Dlatego do udziału w konsultacjach społecznych zapraszamy nie tylko władze wszystkich 33 miast z listy Światowej Organizacji Zdrowia, ale również marszałków województw, na terenie których zlokalizowane są te miasta - podkreślił przy rozpoczęciu konsultacji społecznych Piotr Woźny, pełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze.
W konsultacjach trwających od 3 kwietnia wziął udział m.in. ruch społeczny Więcej niż Energia (WNE), którego członkiem-założycielem jest Stowarzyszenie Polska Zielona Sieć. Stowarzyszenie, właśnie za pośrednictwem WNE, wniosło szereg uwag do programu.
- Doceniamy fakt, że po bardzo długich namysłach polski rząd zabrał się za opracowanie narzędzi z niską emisją. Niestety założenia programu są złe, co sprawia, że staje się on niemożliwy do zrealizowania w takim kształcie i w tym roku - uważa Jan Ruszkowski z Polskiej Zielonej Sieci.
Czytaj także: Gminy i skarb państwa czekają setki procesów. Milionowe odszkodowania za smog?
Zdaniem stowarzyszenia w części gmin może zabraknąć środków na realizacje założeń programów. Zakłada on bowiem, że do każdej inwestycji proekologicznej samorząd dopłaca 30 proc.
- Po pierwsze, wszystkie gminy już mają uchwalone budżety na 2018 rok. Konieczne były zmiany w uchwałach budżetowych albo np. rezygnacja z części zaplanowanych inwestycji. Poza tym program przewiduje także, że przed podpisaniem umowy z resortem na jego realizację samorząd musi przedstawić mapę zanieczyszczeń na swoim terenie. Nie wszystkie miasta mają czujniki smogu, a część tych, które je mają, posiada niewystarczającą liczbę takich urządzeń. Oczywiście możliwe jest opracowanie planów gmin z najbardziej zanieczyszczonymi miejscami. To jednak potrwa i pociągnie za sobą kolejne koszty - tłumaczy Ruszkowski.
Czytaj także: Ustawa jest gotowa. Rząd zacznie walkę o czyste powietrze
Ponadto WNE oraz Polska Zielona Sieć krytykują założenie, że beneficjent programu nie będzie musiał wnosić wkładu własnego do inwestycji. Zaproponowali inne rozwiązania, które niekoniecznie będą skutkowały ponoszeniem kosztów. Przywołali m.in. przykład amerykańskich programów ochrony środowiska, gdzie wkład własny wpisywany jest w hipotekę nieruchomości, nie obciążając jej właściciela.
- Poza tym nawet w bogatszej Francji, która wydaje fortunę na walkę ze smogiem, nie odchodzi się od wkładu własnego. Rolą państwa nie jest fundowanie takich inwestycji. Poza tym dzięki przeniesieniu części kosztów na beneficjenta sprawi to, że możliwe będzie wykonanie większej liczby inwestycji - przekonuje Jan Ruszkowski.
Lista części uwag zgłoszonych do projektu programu Stop Smog przez WNE i Polską Zieloną Sieć:
- niespotykana nawet w bogatszych krajach wysokość dotacji (100 proc.),
- niewielka alokacja środków i skali programu (średnio 120-150 domów w każdej z gmin),
- nieprecyzyjne kryteria dostępu,
- ryzyko nadużyć i niesprawiedliwości społecznej (dotacja dla max 13 proc. budynków spełniających kryteria),
- brak zapewnienia niezbędnego poziomu kompetencji z zakresu energetyki i inżynierii finansowej na szczeblu wykonawczym (gminnym),
- nierealistyczne wymagania, czyniące program niemożliwym do zrealizowania w 2018 roku.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
KOMENTARZE (1)