Sprzedawcy energii chcą, by jej cena od początku roku wzrosła o 50-80 proc. Urząd Regulacji Energetyki zapowiada, że się na to nie zgodzi.
– Od początku istnienia urzędu nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją – mówi prezes urzędu Mariusz Swora. – Będziemy wnioski szczegółowo analizować i na pewno weryfikować. Już po pierwszej lekturze dokumentów wiemy, że części kosztów wskazanych przez firmy nie możemy uznać za uzasadnione.
Ta wypowiedź szefa URE oznacza, że nie zgodzi się na żądania firm, zatem podwyżka opłat będzie mniejsza niż 40 proc.
Sprzedawcy energii argumentują, że rosną koszty pozyskania jej na rynku. – Główna przyczyna wzrostu cen energii konwencjonalnej to droższy węgiel – o ok. 40 proc. Do tego dochodzą obowiązki związane z pozyskaniem energii ze źródeł odnawialnych i produkowanej w skojarzeniu oraz wydatki na pozwolenia na emisję dwutlenku węgla – tłumaczy "Rzeczpospolitej" wiceprezes grupy Tauron Krzysztof Zamasz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Grożą nam wysokie podwyżki opłat za prąd