Pojawiła się szansa na korzystne dla Polski zmiany w pakiecie klimatycznym Unii Europejskiej. Postulaty dotyczące łagodniejszego traktowania naszych elektrowni potraktowano poważnie, ponieważ w zanadrzu mamy prawo weta.
– Wcześniej słyszeliśmy ogólne, nic niemówiące formułki, że to ważne i trzeba się pochylić nad problemem. Teraz zaczęło się myślenie nad konkretnymi rozwiązaniami. Bo jest groźba weta – mówił dziennikarzom Maciej Nowicki, minister ochrony środowiska.
Jeszcze do ubiegłego tygodnia nikt nie musiał poważnie traktować polskich problemów z pakietem klimatycznym. Wiadomo bowiem, że decyzja o jego przyjęciu zapada większością głosów na posiedzeniu radzie ministrów. Polska musiałaby więc znaleźć grupę sojuszników, by zablokować przepisy, które mogą spowodować wzrost cen energii elektrycznej w naszym kraju o ponad 70 proc. Jednak polska ofensywa na ostatnim szczycie unijnym doprowadziła do przeniesienia pakietu klimatycznego na wyższy poziom polityczny. Cokolwiek ustalą ministrowie, będzie wymagało jeszcze zatwierdzenia przywódców państw i rządów na szczycie w połowie grudnia. A tam panuje zasada jednomyślności, co daje Polsce faktycznie prawo weta wobec pakietu klimatycznego.
Polski pomysł na ulgi dla elektrowni to tzw. benchmarking. Polega na znalezieniu najbardziej efektywnej w UE technologii dla danego rodzaju elektrowni (np. spalającej węgiel kamienny) i przyznaniu darmowych uprawnień dla wszystkich, którzy mają tę najlepszą technologię. Pozostałe firmy płacą za część emisji.
Nie wiadomo, która z polskich propozycji i w jakiej formie zyska poparcie - czytamy w "Rzeczpospolitej".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Groźba weta może zmienić pakiet klimatyczny