Resort gospodarki chce wspierać gwarancjami kredyty dla energetyki. Branża przyjmie każdą pomoc, choć wolałaby wolne ceny.
- Rozmawiamy o uruchomieniu rządowego programu, dzięki któremu pieniądze na inwestycje mogłyby trafiać do potrzebujących kapitału sektorów: energetyki i górnictwa. To na razie wstępna faz negocjacji. Zainicjowałam rozmowy z trema instytucjami finansowymi, a trzy kolejne same się zgłosiły - powiedziała "Pulsowi Biznesu" Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki odpowiedzialna za energetykę.
Jak powiedziała "PB" wiceminister, rząd myśli o programie na naprawdę dużą skalę, liczoną w miliardach złotych. Rola państwa polegałaby na przygotowaniu programu i udzielaniu gwarancji instytucjom finansującym. To ułatwiłoby firmom uzyskanie kredytów w czasach kryzysu, bez konieczności śrubowania wyników finansowych, co z kolei mogłoby ograniczyć tempo i skalę podwyżek cen energii i węgla - czytamy w "PB".
Jak napisał "PB", firmy z sektora uważają pomysł za interesujący, ale np. uwolnienie cen lepiej wpłynie na ich działalność inwestycyjną. - Bardziej, niż na państwowych gwarancjach skorzystalibyśmy na pełnym uwolnieniu cen energii. Wtedy inwestycje mogłyby przebiegać w naturalnym tempie, zgodnym z koniunkturą. Ponieważ na razie branża ma się dobrze, z inwestycjami powinna poradzić sobie sama - powiedział "Pulsowi Biznesu" Tomasz Zadroga, prezes PGE.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gwarantowane kredyty dla energetyków