Są firmy, dla których kryzys i droga energia to koła napędowe. - Gdy 20 lat temu decydowaliśmy się na działalność, wiedzieliśmy: kiedyś musi nastać czas ograniczania wydatków na energię - mówi prezes częstochowskiego Pozytonu
Firma ta wydzieliła się w 1989 roku z ówczesnego Zakładu Energetycznego. Była dzieckiem jednej z pierwszych prywatyzacji pracowniczych w mieście. - Rozpoczęliśmy w kilkuosobowej grupce pasjonatów postępu. W energetyce odczuwało się wówczas chroniczny brak różnych mierników - zwłaszcza u wielkich odbiorców, co sprzyjało nieracjonalnemu zużywaniu energii. Skoncentrowaliśmy się na konstruowaniu urządzeń pomiarowych, od początku elektronicznych, z najnowocześniejszym oprogramowaniem - wspomina Piętka.
Jak pisze "Gazeta" dziś firma jest potentatem w swej dziedzinie. Skutecznie konkurują ze światowymi koncernami, np. Siemensem. Eksportują do Europy Zachodniej, na Wschód i do krajów Ameryki Południowej. Aparatura Pozytonu obsługuje huty, kopalnie, PKP, warszawskie tramwaje i metro... - Szacujemy, że około 70 proc. przemysłowych odbiorców energii korzysta z naszych rozwiązań i urządzeń - mówi prezes.
Dziś załoga Pozytonu to nieco ponad 100 osób, z czego prawie trzy czwarte ma wyższe wykształcenie.
- Gdy 20 lat temu decydowaliśmy się na rozpoczęcie działalności na własny rachunek, wierzyliśmy, że nastanie czas, kiedy racjonalne zużycie energii będzie normą. I że dzięki nam będzie to łatwiejsze. Nastawialiśmy się nie na konsumowanie zysków, lecz na inwestowanie w najnowocześniejsze technologie. To był jeden z filarów naszego funkcjonowania. Zamiast bankowych kredytów woleliśmy przyciągać do firmy najzdolniejszych absolwentów studiów politechnicznych. Konkurencja w elektroenergetyce jest ogromna i by zdobyć ten dość hermetyczny rynek, a potem na nim przetrwać, musieliśmy być o krok przed wszystkimi. Dziś mamy satysfakcję, że konkurenci się nas obawiają - podkreśla Piętka.
Opracowany w Pozytonie i produkowany od kilku lat autorski System Handlowej Obsługi Odbiorców Komunalnych pozwala na zdalny odczyt wskazań liczników energii elektrycznej w mieszkaniach, bez konieczności bezpośredniego dostępu do nich. Dzięki temu możliwa jest ciągła kontrola zużycia prądu i łatwiejsze wykrywanie kradzieży. Częstochowianie jako jedyni w kraju wytwarzają liczniki całkowicie odporne na oddziaływanie magnesów neodymowych, a pomysł ten jest chroniony patentem.
Hitem Pozytonu na kryzysowe lata może się okazać tzw. inteligentny licznik dla Kowalskiego. Urządzenie to ma konstrukcję pozwalającą na dostosowywanie go od potrzeb klienta, można na nim odczytać i stan zużycia prądu, i datę ostatniej wizyty inkasenta. A gdy do wersji podstawowej dołożymy opcjonalne oprogramowanie, kontrolę licznika można prowadzić zdalnie z każdego miejsca kuli ziemskiej. - To opcja przydatna zwłaszcza dla drobnych przedsiębiorców, którzy są poza firmą czy domem, a chcą mieć kontrolę nad wydatkami za energię. Czy tak zaawansowane technologicznie liczniki jeszcze ktoś produkuje? W Europie na pewno nie, na świecie szukaliśmy, ale też nie znaleźliśmy - mówi "Gazecie" prezes Pozytonu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Inni oszczędzają, u nich koniunktura kwitnie