Władze energetycznego koncernu Eesti Energia rozważają wprowadzanie spółki na giełdę. Środki zebrane od inwestorów mogłyby pójść między innymi na budowę nowej elektrowni atomowej w Ignalinie, której inwestorem będą też Polskie Sieci Energetyczne.
Przedstawiciele firmy nie zdradzają, ile będzie warta oferta publiczna, ale eksperci nie mają wątpliwości, że może być to największe IPO w historii kraju. Do jego przeprowadzenia gorąco namawiają władze parkietu w Tallinie, którym zależy na ożywieniu estońskiego rynku pierwotnego. Na prywatyzację Eesti Energia nie zgadza się jednak cześć partii wchodzących w skład rządzącej koalicji.
Wśród projektów, które zamierza realizować Eesti Energia, jest budowa reaktora atomowego w litewskiej Ignalinie razem z Litwinami, Łotyszami i Polakami. Stara siłownia ma zostać zamknięta już za rok.
Estończycy mają również alternatywne warianty na wypadek poważnego opóźnienia budowy Ignaliny. Sandor Liive zapowiedział pod koniec lutego, że rozważany jest plan uruchomienia elektrowni atomowej w Estonii. Jej moce miały wynieść 400 MW, ale zaczęłaby działać nie wcześniej niż w 2025 r. - przypomina "Parkiet".
Ponadto Eesti Energia może jeszcze przyłączyć się do projektu budowy reaktora w Finlandii. Atutem tego rozwiązania jest fakt, że sieci energetyczne obu państw są połączone.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Inwestor Ignalina poszuka pieniędzy na giełdzie