Uczestnicy panelu "Finansowanie inwestycji związanych z bezpieczeństwem energetycznym" podczas III Europejskiego Kongresu Gospodarczego zastanawiali się, czy ważnym dla bezpieczeństwa inwestycjom należą się szczególne względy od inwestorów.
Według Marka Berouda, prezesa OLPP odpowiedzialnym za bezpieczeństwo, w tym bezpieczeństwo energetyczne, są instytucje powołane przez obywateli. Koszta ponoszą członkowie tego społeczeństwa. To właśnie instytucje państwowe są odpowiedzialne za dostępność energii.
Prezes PSE Operator Henryk Majchrzak stwierdził, że role są dość dobrze rozpisane. - Mamy rozpisane role operatora. Jest on zobowiązany do realizacji pewnych zadań w krótkim i długim horyzoncie czasowym – stwierdził szef PSE Operator.
Paneliści zgodzili się także, że inwestycje postrzegane w pewnych okolicznościach jako ważne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju mogą tracić takie znaczenie.
- Kiedyś to pojęcie dotyczyło np. posadowienia baz paliw, które miały obsługiwać czołgi idące na zachód. Tak więc to, co dziś widzi nam się bezpieczeństwem, w przyszłości może być postrzegane całkiem inaczej – podał przykład Beroud.
Według Wojciecha Ostrowskiego, wiceprezesa PGE, prawie wszystkie inwestycje koncernu poprawiają bezpieczeństwo energetyczne.
- Każdą z tych inwestycji nie oceniamy z punktu bezpieczeństwa, tylko z punktu widzenia ekonomiki. Są oczywiście wyjątki, (np. naftociąg Odessa – Brody – Gdańsk) ale to zdarza się rzadko. Firmy komercyjne patrząc na bezpieczeństwo, muszą myśleć o efektywności. Ocena każdego projektu jest z punktu widzenia komercyjnego, efektywnościowego, a to przekształca się na bezpieczeństwo – stwierdził Ostrowski.
Ciekawie na kwestie bezpieczeństwa i inwestycji zapatruje się Europejski Bank Inwestycyjny. – Wspieramy te inwestycje, które uważamy za ważne dla bezpieczeństwa. Ale dokonujemy wyboru. EBI nie finansuje "czarnej energii" – przyznał reprezentujący bank Nicola Pochettino.
W trudnej sytuacji przy okazji problemu "bezpieczeństwa energetycznego" są banki.
- W pierwszym rzędzie finansujemy projekty inwestycyjne, a nie bezpieczeństwo. Wszystko zależy od jakości projektu. Czy jest on komercyjny, w jakim środowisku regulacyjnym projekt będzie funkcjonował. To ważne, bo mówimy o projektach, które będą się spłacały przez długie lata – oceniła sytuację Małgorzata Kołakowska, prezes ING Bank Śląski. Zarazem zaznaczyła, że projekty komercyjne zwykle pokrywają się z potrzebami bezpieczeństwa.
- To właśnie komercyjność jest głównym elementem oceny inwestycji a nie znaczenie dla bezpieczeństwa - przyznał Radosław Kudła, członek zarządu Deutsche Bank Polska.
Zdaniem Bogusława Oleksego, wiceprezesa Węglokoksu – potrzeby inwestycyjne w energetyce są znaczne. Według niego w parze idą zarówno potrzeba odbudowy mocy jak i bezpieczeństwa.
Jak przyznali uczestnicy panelu, trudno traktować te zagadnienia oddzielnie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Inwestycje energetyczne: najpierw komercyjność projektu, później znaczenie dla bezpieczeństwa