Nie sądzę, by stworzenie jednolitego rynku energii w UE udało się już w 2015 roku. Przeszkodą na drodze do jednolitego rynku są nadal fizyczne wąskie gardła, ograniczenia prawne oraz bariery w wolnym handlu - mówi Mikael Lemström, prezes zarządu Fortum Power and Heat Poland.
Komisja Europejska chce, żeby już od 2015 był jednolity rynek energii w UE. Czy osiągnięcie tego celu jest realne?
- Podchodząc do tego praktycznie, nie sądzę, by stworzenie jednolitego rynku energii udało się już w 2015 roku. Natomiast co do zasady, zdecydowanie powinniśmy próbować to osiągnąć. Przeszkodą na drodze do jednolitego rynku są nadal fizyczne wąskie gardła, ograniczenia prawne oraz bariery w wolnym handlu. Dlatego moim zdaniem szanse na całkowitą integrację do 2015 roku są bardzo niewielkie. Jednak widać wysiłki w kierunki integracji i zdecydowanie powinniśmy je wspierać.
W aspekcie prawnym należy zharmonizować zasady przesyłu energii i zamawiania mocy przesyłowych. Jeśli uda się to zrobić w uczciwy i przejrzysty sposób, zmniejszą się bariery handlowe. Ponadto należy zlikwidować fizyczne wąskie gardła, co wymaga znacznych inwestycji, zarówno w infrastrukturę przesyłu gazu, jak też energii elektrycznej.
Teoretycznie korzyści z jednolitego rynku mają mieć odbiorcy energii. Jakie będą z tego korzyści dla firm energetycznych?
- Podstawowa korzyść dla firm energetycznych to większy rynek, a co za tym idzie - większe możliwości. Te z kolei stworzą więcej możliwości dla uczciwej konkurencji, a w dłuższej perspektywie także bardziej przejrzyste środowisko biznesowe, wolne od ingerencji politycznych.
Jak powstanie jednolitego rynku wpłynie na inwestycje firm energetycznych? Czy wpłynie to na ograniczenie inwestycji w wytwarzaniu i zwiększenie inwestycji sieciowych?
- Jak wspomniałem wcześniej, dla stworzenia jednolitego rynku konieczne są zwiększone nakłady na infrastrukturę przesyłową. To jest warunek wstępny. Gdy już powstanie jednolity rynek, będzie on działał płynniej i stanie się dodatkowym katalizatorem zwiększającym aktywność ekonomiczną użytkowników i producentów energii. Ta dodatkowa aktywność gospodarcza powinna się w konsekwencji przełożyć na zwiększenie inwestycji w wytwarzanie energii.
Firmy z sektora energetycznego, podobnie jak podmioty z innych branż, odczuwają trudną sytuację gospodarczą. Jak wyjść z kryzysu gospodarczego?
- Europa jest na rozdrożu - ścierają się różne poglądy jak wyjść ze stagnacji. Dla jednych rozwiązaniem jest stymulacja fiskalna: redukcja podatków i zwiększenie zadłużenia. Inni są zdania, że poziom długu w Europie jest już zbyt dużym obciążeniem. Dlatego należy kontynuować politykę naprawy finansów publicznych prowadzoną obecnie w Grecji i innych krajach Europy południowej. Oznacza to cięcia świadczeń socjalnych i płac oraz podwyżki podatków. Bliżej mi do tego drugiego podejścia, ale nie czuję się ekspertem w tej dziedzinie, by wypowiadać się autorytatywnie.
Jak rozwijać unijną gospodarkę, żeby zmniejszyć ryzyko wystąpienia kolejnego kryzysu? Czy warto stawiać na reindustrializację?
- Moim zdaniem powinniśmy promować nowe, innowacyjne technologie, które mogą się rozwijać i konkurować na arenie międzynarodowej. Jest dla mnie jasne, że stare technologie przemysłowe nie mają szansy powodzenia w Europie, ponieważ można je taniej wprowadzić w innych częściach świata.
Rozmawiał: Dariusz Ciepiela
Zobacz także:
Komisarz UE ds. energii: rynek energii pod polityczną presją
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jednolitego rynku energii w UE szybko nie będzie