Komisja Europejska zaapelowała w środę do krajów UE o debatę na temat zwiększenia celu redukcji emisji cieplarnianych z 20 proc. do 30 proc. w 2020 roku. Choć KE sama skłania się ku zwiększeniu ambicji, podkreśla, że dziś priorytetem jest wyjście z kryzysu euro.
"Zwiększyć czy nie nasz cel z 20 do 30 proc., jeżeli chodzi o redukcję emisji, to decyzja polityczna, którą przywódcy państw UE będą musieli podjąć, kiedy przyjdzie odpowiedni czas i będą ku temu warunki" - oświadczyła komisarz Hedegaard w środę. "Dziś najważniejszy cel polityczny, to wyjście z kryzysu euro" - dodała.
Z przygotowanej przez nią analizy kosztów wynika, że na skutek wywołanego kryzysem spowolnienia gospodarczego i spadku popytu na energię redukcja emisji dwutlenku węgla o 30 proc. będzie wymagała zdecydowanie mniej nakładów niż prognozowano w 2008 roku. Koszt całkowity redukcji 30-procentowej szacuje na 81 mld euro rocznie, tylko o 11 mld euro więcej niż kwota, na jaką w 2008 r. wyliczono koszty realizacji pakietu energetyczno-klimatycznego, zakładające ograniczenie emisji o 20 proc.
Jak dowiedziała się PAP, to m.in. komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski sprzeciwiał się przyjęciu przez Komisję Europejską propozycji, by UE jednostronnie zwiększyła swe ambicje redukcji CO2. Zastrzeżenia na wtorkowym posiedzeniu szefów gabinetów komisarzy zgłosiły też gabinety włoskiego komisarza ds. przemysłu Antonio Tajaniego oraz niemieckiego komisarza ds. energii Guenthera Oettingera.
Czytaj także: Niemcy i Francja przeciwne większej redukcji emisji CO2
Janusz Lewandowski przeciw propozycji KE ws. redukcji CO2 o 30 proc.