- Jeśli koszty budowy nowych mocy miałyby nie wejść do KPI to w praktyce mogłoby oznaczać, że choć uprawnienia do emisji CO2 byłyby dostępne, to potencjalni beneficjenci nie mogliby z nich skorzystać wobec braku kwalifikowanych nakładów. To dotknęłoby niemal wszystkie podmioty z branży - mówi Katarzyna Kłaczyńska, z kancelarii prawnej CMS Cameron McKenna.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KE ma ostatnie słowo w sprawie derogacji CO2