Gospodarka odpadami. Spalarnia w Szczecinie. Czy powstaną kolejne?

  • pt
  • Opublikowano: 13 grudnia 2017 - 12:40 | Zaktualizowano: 13 grudnia 2017 - 13:45
W grudniu rozpoczął się rozruch spalarni odpadów komunalnych w Szczecinie. Miała to być ostatnia z sześciu zaplanowanych do 2016 roku spalarni. W zaktualizowanych właśnie wojewódzkich planach inwestycyjnych zapisano jednak chęć budowy kolejnych… 34.

• 1 stycznia ruszy oficjalnie spalarnia w Szczecinie. Łączna moc przerobowa wszystkich sześciu funkcjonujących obecnie spalarni wynosi około 1 mln ton.

• Do 2021 r. ma powstać także spalarnia odpadów w Gdańsku o mocy 160 tys. ton.

• Kolejne spalarnie są jednak w planach i wcale nie jest wykluczone, że będą budowane.

 

Pierwotnie szczeciński zakład miał ruszyć w listopadzie 2016 r., jednak kłopoty z wykonawcą spowodowały opóźnienia. W tej chwili trwają próby, a oddanie spalarni do eksploatacji planowane jest na 1 stycznia 2018 r.

Zakład Termicznego Unieszkodliwiania Odpadów dla Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego będzie przetwarzać 150 tys. ton odpadów komunalnych rocznie.

W sumie spalarnia kosztowała 711 mln zł (w tym 279 mln dotacji z Funduszu Spójności Unii Europejskiej, 327 przyniosły obligacje Banku Pekao SA, a środki własne to 42 mln zł).

– I tak wcześniej czy później czeka nas radykalne poprawianie wyników selektywnej zbiórki, co spowoduje, że z każdym rokiem będzie mniej odpadów, które można będzie spalić. To się będzie działo już w najbliższych latach, czyli w czasie żywotności tej nowej spalarni w Szczecinie, i z tego powodu jej przyjęta duża wydajność jest nieuzasadniona – tłumaczy Paweł Głuszyński z Towarzystwa na rzecz Ziemi.

To już sześć spalarni

Spalarnia w Szczecinie dołączy do tych w Białymstoku, Koninie, Bydgoszczy, Krakowie i Poznaniu.

Trzeba się liczyć z tym, że instalacje wybudowane zostaną także w Gdańsku, na warszawskim Targówku i być może w Olsztynie.

Czy to już będą wszystkie?

– Przymiarek do budowy kolejnych spalarni jest dużo, choćby osiem na Śląsku – mówi Paweł Głuszyński.

– Są przy tym dziwne podchody, bo jednak wielu inwestorów próbuje ominąć przepisy Prawa ochrony środowiska i Ustawy o odpadach, które stanowią o tym, że jeżeli instalacja nie została wpisana do wojewódzkiego planu gospodarki odpadami, to nie ma prawa powstać. Takie próby były już w Tarnowie, Nysie, walczymy jako organizacja w Gorlicach, podobna sytuacja jest też w Rudzie Śląskiej, gdzie w promieniu kilku kilometrów mają powstać dwie spalarnie – dodaje nasz rozmówca.

Obie spalarnie w Rudzie Śląskiej wpisano jednak do wojewódzkiego planu inwestycyjnego.

Czytaj też: Duża spalarnia na Śląsku nie ma racji bytu. Będzie osiem małych?

Anna Łukaszczyk ze Stowarzyszenia Rudzianie Razem, była radna, mówi:

- Mamy wielki żal do samorządu, że idzie po linii najmniejszego oporu: skoro można wybudować spalarnię na tyle tysięcy ton, to my ją zbudujmy. Nikt nie myśli, żeby poszukać lepszych rozwiązań, nie zastanawia się, czemu wszędzie na świecie odchodzi się od spalarni.

Jak dodaje Anna Łukaszczyk, w Rudzie Śląskiej mieszkańcy od siedmiu lat sprzeciwiają się budowie.

Często przypominane są tam słowa z kampanii wyborczej prezydent Grażyny Dziedzic, która mówiła:

- Uważam, że spalarnia nie rozwiąże problemu śmieci. Przede wszystkim dlatego, że budowa spalarni to olbrzymi koszt. I tam, gdzie powstają spalarnie, śmieci nie są tańsze, tylko droższe. Ponieważ koszt budowy potem będzie w cenie śmieci. Nikt inny, tylko mieszkańcy będą płacić za budowę tak dużego zakładu.

Protestują nie tylko w Rudzie Śląskiej

- Na szczęście jest duży opór społeczny. Mamy przykłady, że władze gminne odmawiają lokalizacji tego typu inwestycji. Mają małe pole manewru, nie mają czasem możliwości technicznych, by przeanalizować dokumentację, ale powołują się najczęściej na zasadę przezorności, która stanowi, że w obawie przed możliwym pogorszeniem stanu środowiska i negatywnym wpływie inwestycji na zdrowie ludzi należy nie wydawać zgody na jej powstanie – mówi Paweł Głuszyński .

Jak wylicza, w wojewódzkich planach dla odpadów zmieszanych i pochodzących z ich przetwarzania wpisano aż 34 spalarnie o łącznej wydajności 2,48 mln ton na rok. W jego ocenie tylko w sześciu województwach wydajność planowanych i czynnych instalacji nie przekroczy limitu 30% spalanych odpadów komunalnych, ustanowionego przez Krajowy Plan Gospodarki Odpadami. Przyjmując, że wszystkie planowane spalarnie zostaną oddane do użytku, to wraz z już istniejącymi i cementowniami ich wydajność w 2025 roku umożliwi spalenie ponad 61% całego strumienia odpadów komunalnych.

– Nie sposób zrozumieć, dlaczego Ministerstwo Środowiska formalnie uzgodniło tak absurdalną wydajność planowanych instalacji, która jest drastycznie sprzeczna z równocześnie przyjętą w KPGO koncepcją gospodarki o obiegu zamkniętym i przez nią ustanawianymi nowymi, wysokimi poziomami recyklingu odpadów komunalnych – dodaje ekspert.

Mimo że teoretycznie nie ma już dziś przyzwolenia na budowę kolejnych spalarni, to jak podkreśla nasz rozmówca, szuka się różnych furtek, np. twierdzi się, że pozostałości po procesie MBP, w tym produkowane przez nie „paliwo z odpadów” (RDF), to nie są odpady pochodzące z przetwarzania odpadów komunalnych.

- Trzeba być czujnym, bo próbuje się obchodzić prawo i na siłę forsować inwestycje. RDOŚ-e, które powinny stać na straży przepisów, pilnować spraw technicznych, bo są przecież do tego powołane,  nie robią nic. To one powinny weryfikować skutecznie, bo w niewielkich urzędach nie ma fachowców, więc udaje się czasem zamydlić oczy, że to nowoczesna instalacja, tania energia, będą nowe miejsca pracy itp. – tłumaczy Głuszyński.

W Oświęcimiu Towarzystwo wygrało batalię administracyjną i została uchylona decyzja o pozwoleniu na budowę, choć inwestor się nie poddaje. Jak wylicza nasz rozmówca, były tam kardynalne uchybienia w raporcie oddziaływania na środowisko, ale przemknął on bez problemu przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i prezydenta miasta.

– Proszę sobie wyobrazić, że WSA znalazł jeszcze inne uchybienia, których my nie dostrzegliśmy, ale przede wszystkim nie dostrzegły ich RDOŚ i urząd miasta – dodaje Paweł Głuszyński.  

Kolejne próby

Jak dodaje Paweł Głuszyński, nie rzadkie są przypadki, w których ewidentnie jest naruszane prawo, niechlujnie przygotowany raport na środowisko, udaje się, że o czymś się zapomniało, instalacje nie są wyposażane tak, jak powinny według przepisów i co najgorsze – to przechodzi przez RDOŚ-e.

- To są Gorlice, eksperymentalna instalacja u podnóża Karkonoszy, ogromne instalacje do spalania odpadów niebezpiecznych w Puszczy Noteckiej i na Mazurach oraz Ruda Śląska – gdzie w jednym przypadku ocena oddziaływania na środowisko nadaje się do kosza, a w drugim mamy naruszenie zapisów Prawa ochrony środowiska – w WPGO była zgoda na instalację spalającą rocznie 80 tysięcy ton, a inwestor otrzymał decyzje na 180 tysięcy – wylicza.

Zwolennicy spalarni często zadają pytanie, czy lepszym wyjściem jest budowa instalacji, czy spalanie odpadów w domowych piecach. Co na to nasz rozmówca?

- Trudno to komentować, bo tu wyjściem nie jest budowa spalarni za setki milionów, tylko zmiana polityki dotyczącej zarówno odpadów, jak i źródeł oraz sposobu wytwarzania energii. Nie może być tak, że w takim dużym mieście jak Kraków mamy nadmiar mocy instalacji wytwarzających ciepło, ale pełno pieców indywidualnych i co rok dusimy się smogiem.    

Jak dodaje, tu podstawą jest porządna selektywna zbiórka u źródła.

- Nie ma cudownych maszyn, które ten problem rozwiążą. Konieczne jest inwestowanie w edukację mieszkańców, wprowadzenie systemu rozszerzonej odpowiedzialności przemysłu za wytwarzanie produktu, wspomożenie budowy lokalnych kompostowani i biogazowni, kompostowanie przydomowe w zabudowie jednorodzinnej, ale także zwiększenie kontroli segregacji odpadów. Wielu ludzi deklaruje selektywną zbiórkę odpadów, a robi to po łebkach albo wcale.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

Ze względu na ciszę wyborczą komentowanie zostało wyłączone.

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!