Rząd będzie namawiał 6 lipca załogę Kozienic do swojego modelu połączenia z Eneą. Na razie związkowcy są przeciw.
MSP będzie próbowało przekonać przedstawicieli załogi Kozienic do swojego modelu konsolidacji. Sprawa nie będzie łatwa, bo związkowcy wcześniej liczyli na to, że przy okazji połączenia dostaną akcje pracownicze.
Ale pomysł na połączenie się zmienił i zamiast walorów ma być gotówka. Wynika to z nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, która weszło w życie niewiele ponad rok temu.
- Wielkość ekwiwalentu dla pracowników Elektrowni Kozienice wynosi 500 mln zł, co oznacza średnio 140 tys. zł na uprawnionego pracownika - mówi dziennikowi wiceminister skarbu Michał Krupiński.
- Ekwiwalent za akcje pracownicze nie był jeszcze nigdy wypłacany. Istnieją obawy, czy ustanawiające go przepisy są zgodne z konstytucją - mówi "Parkietowi" Józef Jasiński, przewodniczący Solidarności w Kozienicach. Dodaje, że od tych 140 tys. zł każdy będzie musiał zapłacić podatek, a prawdopodobnie także ZUS.
Co do drugiej tej części, opinie prawników są podzielone. - Z deklaracji ministerstwa pracy wynika że ekwiwalent będzie zwolniony ze składek na ZUS - wyjaśnia na łamach "Parkietu" M. Krupiński. Związkowcy odpowiadają, że w tej sprawie powinien się wypowiedzieć sam ubezpieczyciel.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kolejny krok do debiutu Enei