Przedsiębiorcy protestują przeciwko projektowi aukcji praw do emisji dwutlenku węgla.
Zgodnie u unijnymi przepisami, 90 proc. praw do emisji CO2 państwo musi rozdać za darmo. Pozostałe 10 proc. może sprzedać, np. na aukcji. Już kilka europejskich państw wprowadziło takie rozwiązanie.
Tomasz Chruszczow, dyrektor Forum Opakowań Szklanych, ostrzega na łamach "Rz", że po zmianie projetu ustawy polskie uprawnienia na aukcji będą mogły kupić także podmioty zagraniczne.
Przedsiębiorcy walczą o to, by zamiast 10 proc. uprawnień, na aukcję trafił tylko 1 proc., czyli ok. 2 mln praw rocznie. Z informacji dziennika wynika, że rząd jest skłonny zmniejszyć pulę praw sprzedawanych poprzez aukcję. Nie wycofuje się natomiast z drugiego pomysłu, który krytykuje przemysł.
Zgodnie z projektem fundusze z aukcji zostaną skierowane na przedsięwzięcia związane z pochłanianiem, czyli w praktyce lasy. Nawet jeśli w ten sposób zostanie sprzedane tylko 1 proc. praw, to rocznie da to ok. 150 mln zł. - wylicza "Rz"
Zdaniem przedsiębiorców środki te powinny trafić na cele związane poprawieniem efektywności energetycznej i badania w tej dziedzinie.
Projekt ustawy nie precyzuje, kto ma przeprowadzać aukcję. Wymienia natomiast kilka instytucji, które mogą to zrobić: NFOŚ, Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej oraz Lasy Państwowe. Prawdopodobnie będą je organizować właśnie Lasy Państwowe.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kontrowersje wokół aukcji na emisję CO2