W stanowisku negocjacyjnym UE na szczyt klimatyczny ONZ nie ma zapisu o ograniczeniu praw do użycia i sprzedaży niewykorzystanych pozwoleń na emisję CO2 uzyskanych w ramach protokołu z Kioto. To dobre dla Polski - uważa minister środowiska Marcin Korolec.
"W tym mandacie (UE na Doha), który jest przyjęty sformułowanie dotyczące AAU-sów są z naszego punktu widzenia dobre, dlatego że wskazują, iż (...) mamy perspektywę, że te uprawnienia będziemy mieli w przyszłym okresie rozliczeniowym (protokołu z Kioto)" - powiedział po spotkaniu Korolec.
We wnioskach czwartkowego spotkania użyto sformułowania z marcowej rady środowiska UE, by uzgodnić przeniesienie AAU-sów na drugi okres rozliczeniowy protokołu z Kioto w taki sposób, by "utrzymać ambitny poziom integralności środowiskowej". Jednak nie wszyscy byli zadowoleni z tego zapisu wniosków, Komisja Europejska uznała go za "niejasny i nierozstrzygający".
Korolec ocenił, że kompromis był bardzo trudny i był podział ws. AAU-sów pomiędzy tzw. krajami starej Unii i państwami naszego regionu. Dodał, że za ograniczeniem AAU-sów w przyszłym okresie rozliczeniowym protokołu z Kioto były przede wszystkim Niemcy, Wielka Brytania, Belgia i Dania.
W Doha do drugiego okresu rozliczeniowego mają przystąpić UE wraz z Norwegią i Szwajcarią. "Unijni negocjatorzy po pierwsze mają doprowadzić do przyjęcia takich rozwiązań w Doha, które będą miały perspektywy ratyfikacji we wszystkich państwach" - powiedział polski minister.
Pytany, czy w Doha może, mimo wszystko, paść postulat o ograniczenie AAU-sów, odparł: "nie spodziewam się tutaj jakiegoś nieporozumienia ze strony negocjatorów (UE), czy innych państw członkowskich". Nie wykluczył jednak, że taki postulat może paść ze strony pozaunijnych państw. W negocjacjach będą brały w sumie udział 192 państwa.
Zdaniem Korolca, ważnym postanowieniem czwartkowego spotkania jest także zapis we wnioskach, że użycie dochodów ze sprzedaży AAU-sów w drugim okresie rozliczeniowym może być przeznaczone wyłącznie na cele środowiskowe. "Bo znamy takie państwa, które pieniądze z AAU-sów przeznaczały na jakieś niepotrzebne bądź niezwiązane z klimatem wydatki" - powiedział.
Nadwyżki AAU-sów zgromadziły głównie kraje Europy Środkowo-Wschodniej na skutek redukcji przemysłu, a tym samym emisji, w czasie transformacji gospodarczej.
KE i kraje zachodniej Europy uważają, że przedłużenie po 2012 r. systemu handlu niewykorzystanymi ONZ-owskimi prawami do emisji CO2 osłabi przyszłe porozumienia klimatyczne.
Korolec poinformował, że Polska podpisała dotąd "szereg umów" na sprzedaż AAU-sów - na blisko 700 mln zł, ostatnia z tych umów była zawarta z Hiszpanią. "Mamy kolejne dwie, które dzisiaj negocjujemy i które, mam nadzieję, będą finalizowane w ciągu najbliższych kilku tygodni" - podał. Polska ma w tej chwili do dyspozycji jeszcze ok. 500 mln uprawnień AAU. Jedno uprawnienie upoważnia do emisji jednej tony CO2.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Korolec: dobre postanowienia ws. pozwoleń na emisję CO2