Latem Polska może podpisać kilka nowych umów na sprzedaż praw do emisji CO2 - podał minister środowiska Andrzej Kraszewski. Zaznaczył, że będą to "niezbyt duże transakcje". Jesienią może być więcej zainteresowanych zakupem tych uprawnień - dodał.
"Natomiast jesteśmy przygotowani na dość wydatny wzrost sprzedaży jednostek emisji CO2 jesienią, gdy ustabilizują się budżety państw, które potrzebują je zakupić" - zaznaczył. "Mamy informacje z kilku państw, że będą chciały negocjować. My również aktywnie poszukujemy możliwości sprzedania tych jednostek na świecie" - dodał Kraszewski.
Chodzi o jednostki emisji dwutlenku węgla. W klimatycznym protokole z Kioto kraje zobowiązały się do redukcji emisji do 2012 r. o kilka procent w porównaniu z 1990 r. Polska w tym czasie ograniczyła emisję CO2 znacznie ponad nasze zobowiązania i teraz może sprzedać nadwyżki innym krajom - mamy do sprzedania trzecią pod względem wielkości kwotę uprawnień. Do tej pory podpisaliśmy już umowy z Hiszpanią, Japonią i Irlandią.
Według Kraszewskiego w negocjacjach w sprawie nowego porozumienia klimatycznego, które zastąpi po 2012 r. protokół z Kioto, Polska wyrasta na jednego z głównych graczy w skali Unii Europejskiej i na świecie. Przypomniał, że konferencja klimatyczna zaplanowana na przełom listopada i grudnia 2011 r. w Johannesburgu, która powinna przyjąć porozumienie w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, przypada w okresie, gdy Polska będzie przewodniczyła Unii Europejskiej.
"To stawia nas w szczególnie ważnej sytuacji i pozycji, musimy, chcemy i potrafimy temu sprostać" - powiedział Kraszewski. "Każde porozumienie musi mieć swoją lokomotywę, która będzie je ciągnąć. Unia będzie taką lokomotywą dla nowego porozumienia klimatycznego, mimo że UE - to jedynie 14 proc. emisji CO2 na świecie" - podkreślił.
Polska chce, by kraje UE podejmowały "porównywalne wysiłki" w ograniczaniu emisji - tłumaczył Kraszewski. "Inne koszty ograniczenia emisji CO2 musi ponieść np. Szwecja, która ma większość energii z elektrowni atomowych i wodnych, a inne Polska, która w bardzo wysokim stopniu wytwarza ją z węgla" - tłumaczył. "Chodzi o to, by ograniczenie emisji w krajach Unii było porównywalne i nadmiernie nie obciążało jedynie części państw" - podkreślił.
Dyrektor departamentu ochrony klimatu w MŚ Tomasz Chruszczow powiedział, że obecnie podczas negocjacji klimatycznych omawiane są mechanizmy wspomagania krajów słabiej rozwiniętych. Celem jest stabilizacja emisji w 2020 r., by temperatura nie podniosła się więcej, jak o 2 st. Celsjusza w porównaniu z okresem przedprzemysłowym.
Polska wspiera te negocjacje w obszarze dotyczącym transferu nowych technologii sprzyjających ochronie klimatu, nowych mechanizmów rynkowych dotyczących wspierania ograniczania emisji - powiedział Chruszczow. "Liczymy, że może podczas najbliższej konferencji klimatycznej w Cancun w Meksyku w grudniu 2010 r. uda się ustalić ograniczenia emisji CO2 dla transportu, których dotychczasowe ustalenia nie obejmowały" - powiedział.
Minister pytany, które kraje Unii nadal - jak Polska - sceptycznie odnoszą się do propozycji Komisji Europejskiej, by ograniczyć emisję CO2 w całej UE o 30 proc., a nie o 20 proc. jak dotychczas planowano, powiedział, że w tej grupie są nowe kraje, które razem z Polską wchodziły do wspólnoty oraz Włochy i Hiszpania. Podał, że podczas ostatniego posiedzenia Rady UE ds. Środowiska inne było stanowisko Francji, która wcześniej nie sprzyjała 30-proc. ograniczeniu emisji.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kraszewski: latem możliwe nowe umowy na sprzedaż praw do emisji CO2