Skuteczna litewska polityka bezpieczeństwa energetycznego nie jest praktycznie możliwa bez wspólnych projektów z Polską - napisał litewski tygodnik "Veidas" w najnowszym wydaniu.
- W tym przypadku należy uświadomić sobie, że projekt budowy mostu energetycznego to przede wszystkim interes Litwy, a nie Polski - pisze tygodnik.
Zaznacza, że "Litwa w tym przypadku zetknęła się z elementarną logiką pragmatyzmu gospodarczego".
- Nie należy doszukiwać się tu żadnego polskiego paradoksu. Jest to zjawisko uniwersalne, szczególnie gdy chodzi o negocjacje w sprawie projektów w strategicznych dziedzinach gospodarki - czytamy w "Veidasie".
Według litewskiego tygodnika, odmowę podpisania przez stronę polską porozumienia można wytłumaczyć też faktem zbliżających się wyborów parlamentarnych.
- Praktyka wskazuje, że w obliczu zbliżających się wyborów partie rządzące unikają podejmowania decyzji politycznych i gospodarczych mających strategiczne znaczenie. To również zasada uniwersalna, jednakże, wygląda na to, że tej niepisanej zasady strona litewska nie chce uznać - napisał tygodnik.
"Veidas" przypomina, że jedynie polsko-litewski most energetyczny pozwoli Litwie połączyć się z systemem energetycznym Europy, że przyłączając się do projektu budowy ropociągu Odesa-Brody-Płock-Gdańsk Litwa jest zmuszona do wzmacniania współpracy z Polską. I zadaje pytanie: czy "Litwa ma alternatywę dla Polski". Odpowiedź tygodnika brzmi "nie".
- Skuteczna litewska polityka bezpieczeństwa energetycznego nie jest praktycznie możliwa bez wspólnych projektów z Polską -pisze tygodnik.
Tymczasem według badań przeprowadzonych przez firmę Fonitel zamieszczonych w "Veidasie", wynika, że 1/3 litewskich respondentów uważa, iż winę za niepodpisane porozumienia o moście energetycznym ponosi strona polska i tylko 4,1 proc. uważa, że stosunki polsko-litewskie są przyjazne.