W ocenie Mirosława Bielińskiego, prezesa grupy Energa, programy inwestycyjne krajowych grup energetycznych muszą uwzględnić zmieniającą się sytuację na rynku, w tym spadające ceny i słabe prognozy popytu na energię. Za dużo jest projektów węglowych, ciekawszą alternatywą są projekty gazowe.
"Wydaje się, że za dużo jest projektów węglowych, bo węgla może brakować. Polska stała się importerem węgla, a koszty wydobycia są wysokie" - powiedział.
W jego ocenie alternatywą są projekty oparte o gaz.
"Projekty gazowe mogą być ciekawe. Nie można zakładać, że ceny gazu nie zmienią się. Jestem przekonany, że cena gazu będzie niższa, a wtedy elektrownie gazowe staną się konkurencyjne. Popyt na energię zaspokajany jest przez różne typy elektrowni, szybko rozwija się energetyka wiatrowa, zabierając istotną część rynku. Trudno zmieścić coś obok, poza elektrowniami gazowymi, które można w każdej chwili wyłączyć" - powiedział Bieliński.
W MSP trwają obecnie prace nad uporządkowaniem planu inwestycyjnego spółek z sektora energetycznego. Minister skarbu, Mikołaj Budzanowski, mówił ostatnio, że planowane jest uporządkowanie dotychczasowych planów i koncentracja na najważniejszych celach, w tym na energii z atomu i gazie z łupków.
Prezes Bieliński nie chciał ujawnić szczegółów dotyczących zaktualizowanego programu inwestycyjnego dla grupy Energa. Dotychczasowe plany Energi zakładają m.in. budowę bloku węglowego w Ostrołęce i elektrowni gazowej w Grudziądzu.
Prezes Energi nie spodziewa się w przyszłym roku spadku zużycia energii. W kolejnych latach wzrost zużycia energii będzie jednak, w jego ocenie, hamowany przez regulacje, gospodarstwa domowe i przemysł będą też oszczędzać.
Bieliński pozytywnie ocenia projekt ustawy o OZE.
"Nawet gdyby te regulacje nie były do końca korzystne, to sam fakt pojawienia się długoterminowych zapisów jest pozytywny, bo trzeba podejmować decyzje inwestycyjne. Potrzeba stabilizacji" - powiedział Bieliński.
"Ustawa zatrzymuje wsparcie dla istniejących instalacji, dając środki na budowę nowych mocy. Z punktu widzenia gospodarki to ma sens" - dodał.
Projekt ustawy o OZE zakłada wprowadzenie do systemu wsparcia tzw. współczynników korekcyjnych, które decydować będą o faktycznym zróżnicowaniu poziomu wsparcia w zależności od rodzaju źródła.
W latach 2013-14 współczynnik będzie wynosił m.in. 0,9 dla energii z lądowych farm wiatrowych powyżej 500 kW, 1,15 dla elektrowni biomasowych CHP powyżej 10 MW, 2,3 dla elektrowni wodnych powyżej 20 MW, a 1,8 dla elektrowni wiatrowych na morzu. Najwyższe wsparcie otrzymywałyby instalacje fotowoltaiczne o mocy powyżej 100 kW, współczynnik byłby na poziomie 2,85. W kolejnych latach współczynniki będą stopniowo spadać.
Projekt zakłada ograniczenie, a docelowo likwidację wsparcia dla współspalania.
"Pogodzę się z ograniczeniem wsparcia dla współspalania, bo inne technologie to wsparcie dostaną i szukam w tym wskazówki, w co inwestować. Część naszych elektrowni wodnych stanie się nierentowna, więc będziemy się zastanawiać, co zrobić, czy którychś nie zamknąć" - powiedział prezes Energi.
"Pracujemy nad dokumentacją programu emisji obligacji krajowych oraz programu euroobligacji, z których będziemy mogli korzystać przez najbliższe 5 lat" - powiedział PAP Bieliński.
"Przygotowania do I emisji obligacji w złotych w ramach programu krajowego są na ukończeniu. Emisja o wartości do 1 mld zł będzie gotowa w ciągu 2-3 tygodni, ale nie wiemy czy skorzystamy z tych środków. Może, w zależności od sytuacji rynkowej, lepiej będzie się wstrzymać z decyzją i na przykład sięgnąć po środki własne" - powiedział.
Wcześniej spółka informowała o planach emisji euroobligacji. Na początku roku rozpoczęła proces przygotowań do emisji euroobligacji o wartości 1 mld euro.
"Wydaje się, że w tym roku euroobligacje nie będą nam potrzebne" - powiedział Bieliński.
Prezes Energi zauważył, że z uwagi na niestabilną sytuację na rynkach finansowych potrzebne jest przygotowanie różnych wariantów finansowania.
"Z uwagi na dużą niestabilność na rynkach finansowych trudno powiedzieć, co będzie możliwe do wykonania w perspektywie nawet kilku tygodni. Staramy się więc przygotować wewnątrz grupy różne instrumenty finansowe. Wykorzystanie któregoś z nich wynikać będzie z bieżącej sytuacji" - powiedział prezes Bieliński.
"Mamy ramowe umowy kredytowe, własny fundusz inwestycyjny, teraz myślimy o obligacjach krajowych i w drugiej kolejności euroobligacjach" - dodał.
W jego ocenie banki przychylnie patrzą na sektor energetyczny.
"Banki doceniają stabilność branży, szczególnie przepływów gotówki w segmencie dystrybucji, choć potrzebuje on dużych inwestycji. Na tle dużej niepewności dotyczącej innych branż i obligacji skarbowych, sytuacja branży energetycznej jest komfortowa" - powiedział Bieliński.
Energa informowała wcześniej, że nakłady inwestycyjne grupy wzrosną w tym roku o ponad 1 mld zł z 1,439 mld zł w 2011 roku. Na budowę i rozwój sieci dystrybucji spółka planuje przeznaczyć ok. 1,4 mld zł. Zamierza też kontynuować kluczowe inwestycje w wytwarzaniu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: M. Bieliński, Energa: trzeba dostosować plany inwestycyjne do rynku