Michelin chce przekazać w zarządzanie prywatnej firmie swoją kotłownię, która ogrzewa niemal połowę Olsztyna. Koncern woli się skupić wyłącznie na produkcji opon. Jednak sprzedaż ciepłowni może oznaczać rewolucję w cenach ciepła w mieście.
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że Francuzi wolą skupić się wyłącznie na produkcji opon. Koncern szuka firmy, której mógłby oddać w zarząd swoją kotłownię. Zaproszenie do rozmów miały otrzymać trzy duże przedsiębiorstwa ciepłownicze działające na rynku europejskim. - Prowadzimy rozpoznanie rynku - powiedziano w Michelinie "Gazecie Wyborczej".
- Zamiary szefów francuskiego koncernu zrewolucjonizują olsztyński rynek cen ciepła i to ze stratą dla mieszkańców. Stanie się tak, jeżeli firma, która przejmie kotłownię Michelin, dojdzie do porozumienia z szefami miejskiej ciepłowni. Wtedy niewykluczony jest powrót monopolu i dyktat cen. - powiedział "Gazecie Wyborczej" Wiesław Barański, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Pojezierze".
Barański zamierza uprzedzić szefów MPEC-u i sam dojść do porozumienia z potencjalnymi firmami, które mogą przejąć kotłownię fabryki opon.
- Naszym atutem jest własna sieć. Stosując niższe opłaty za przesył niż MPEC, obniżamy ceny ciepła. Dzięki naszej rurze możemy ogrzać dodatkowo sześć tysięcy mieszkań. To ogromny rynek. Dotyczy to m.in. sąsiadujących z nami bloków innych spółdzielni – powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" prezes Barański.
- Jeżeli firma, która ewentualnie przejmie kotłownię Michelin, zechce przesyłać ciepło siecią "Pojezierza", to nasz rynek zdecydowanie się skurczy. Liczę, że do takiego porozumienia nie dojdzie, bo oznacza to dla nas straty. Niewykluczone, że odbije się to na cenach ciepła dostarczanych do naszych klientów - powiedział "Gazecie Wyborczej" Bogusław Szwedowicz, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Michelin sprzedaje olsztyńską ciepłownię